Do tragedii doszło 24 października 1989 roku. Mijają 34 lata, odkąd Jerzy Kukuczka, zdobywając południową Lhotse, tuż przed granią szczytową odpadł od ściany, lina zerwała się, a on spadł w dwukilometrową przepaść.
Polacy, w tym w dużej mierze wspinacze ze Śląska, to bez wątpienia jedni z najwybitniejszych himalaistów w historii. A wśród nich jest legenda, nieżyjący już, pochodzący z Katowic Jerzy Kukuczka.
Jerzy Kukuczka jako drugi wszedł na 14 ośmiotysięczników, w ciągu ośmiu lat (1979 – 1987). Wytyczył jedenaście nowych dróg na tych szczytach, siedem wejść dokonał w stylu alpejskim, trzy zdobył jako pierwszy w historii zimą. Wiele na jego koncie także osiągnięć wspinaczkowych.
– Dlaczego kończyć, skoro tak dobrze idzie? – mówił Kukuczka przed ekspedycją na południową Lhotse w 1989 r. Tuż przed granią szczytową Jurek odpadł od ściany. Lina zahaczyła o krawędź grani, zerwała się, a on spadł w dwukilometrową przepaść. Data jego śmierci to 24 października 1989 roku. Miał zaledwie 41 lat. Zostawił żonę, Cecylię oraz dwóch synów Macieja i Wojciecha.
W przysiółku Wilcze w Istebnej w góralskim domku letniskowym Jerzego Kukuczki znajduje się utworzona w 1996 roku przez Cecylię Kukuczkę Izba Pamięci Jerzego Kukuczki.
Prężnie działa także prowadzona od 2013 roku przez Wojtka Kukuczkę, młodszego z synów, Fundacja Wielki Człowiek, popularyzująca dokonania Jerzego Kukuczki oraz himalaizmu polskiego, z siedzibą w Katowicach. Wydawane są książki, powstają filmy.
Jedno jest pewne – pamięć o jednym z najwybitniejszych himalaistów w historii nigdy nie zaginie.
Iwona Świetlik
Fot. PHS.