Elizabeth Hawley. Strażniczka gór
Bernadette McDonald
Wydawnictwo Agora
Premiera 29.08.2018
Większość wspinaczy, którzy byli w Katmandu, znała jej legendarne, detektywistyczne wręcz zdolności w tropieniu szczegółów każdej ekspedycji i docieraniu do niuansów wypraw. Zmieniała się obyczajowość, polityka, kolejne ekipy przychodziły się wspinać, ale ona stanowiła stały element Katmandu. Elizabeth Ann Hawley dokumentowała wszystko, od demonstracji na rzecz demokracji, po najbardziej heroiczne i kontrowersyjne próby zdobycia szczytów. Strażniczka gór Bernadette McDonald to hołd oddany jej życiu. Książka ukaże się nakładem wydawnictwa Agora 29 sierpnia 2018 roku. Autorka będzie gościem Festiwalu Filmów Górskich w Zakopanem, w dniach 28 sierpnia – 30 września.
Elizabeth Ann Hawley to amerykańska dziennikarka i kronikarka wypraw w Himalaje. Postać legenda, dzięki której świat poznał najważniejsze wydarzenia światowego himalaizmu. W latach czterdziestych XX wieku pracowała jako researcher dla magazynu Fortune. Szybko jednak opuściła Stany, by podróżować po świecie i ostatecznie osiąść w Nepalu. Była korespondentem agencji prasowej Reuters, kiedy relacjonowała pierwszą udaną amerykańską wyprawę na Mount Everest w 1963. Pomimo tego, że sama nigdy nie zdobyła żadnego ośmiotysięcznika stała się inspiracją, skarbnicą wiedzy i autorytetem w dziedzinie wypraw i opowieści o największych osiągnięciach, a także skandalach i katastrofach, które działy się w Himalajach i Karakorum.
Jestem zbyt leniwa, aby chodzić po górach, poza tym cenię dobre jedzenie i ciepłe łóżko, lubię patrzeć w góry – mówiła o sobie.
Góry stały się jej życiem, choć nic na to nie wskazywało. Nigdy nie zdobyła żadnego szczytu, ale to właśnie jej słowa “rzeczywiście szczyt zdobyli” były w świecie wspinaczy ostatecznym potwierdzeniem, że dana ekspedycja odniosła sukces. Była prawdziwą Strażniczką Gór.
Muszę tam wrócić – Elizabeth powiedziała, że wcale tam nie wszedłem – Anatolij Bukriejew
Elizabeth Ann Hawley skrupulatnie dokumentowała kolejne górskie ekspedycje, budując renomę i popularność wspinaczy, takich jak choćby Edmund Hillary, Reinhold Messner, Chris Bonington, Tomaž Humar i Ed Viesturs.
Na formularzu każdy członek wyprawy miał podać podstawowe dane o sobie, takie jak adres, datę urodzenia, narodowość i stan cywilny. To ostatnie ujęte było w czterech podpunktach: samotny, żonaty, żyjący z partnerką lub rozwiedziony. Tego dnia Messner zaznaczył je wszystkie! Gdy spytała go dlaczego tak uczynił, Messner odpowiedział: “Wziąłem ślub we Włoszech, a rozwiodłem się w Niemczech. Włochy jednak nie uznają rozwodu, tak więc w jednym kraju jestem żonaty, a w drugim rozwiedziony. Poza tym mieszkam z dziewczyną”. Elizabeth przytaknęła, mówiąc “Okej, to zrozumiałe. Ale dlaczego ‘samotny’?”. “Tak właśnie się czuję” odparł Messner. (Cytat z książki).
Hawley rozstrzygała wszelkie wątpliwości związane ze zdobywaniem himalajskich szczytów, a tworzone przez nią archiwum powstawało w oparciu o osobiste rozmowy ze wspinaczami. Wielokrotnie pomagała polskim wyprawom w zdobyciu informacji o szczytach, które planowali zdobyć. Zmarła w styczniu 2018 roku w Katmandu pozostawiając po sobie archiwum „Himalayan Database” opisujące 9,5 tys. ekspedycji, na 450 znaczących nepalskich szczytów oraz około 70 tysięcy uczestników tych wypraw, począwszy od 1905 roku.
Jestem wdzięczny za jej pomysły – mówi Messner – W wielu przypadkach to one pomogły mi podjąć decyzję, co do moich planów.
Biografia Elisabeth Hawley trafiła w moje ręce zupełnie niespodziewanie. To był moment, w którym potrzebowałam bodźca, by zrobić kolejny krok w swojej działalności górskiej. Postać Elizabeth właśnie tak na mnie wpłynęła. Czytałam tę książkę z wielkim zaciekawieniem. Dla mnie, kobiety, która na co dzień przełamuje stereotypy, ta opowieść stała się szczególnie ważna, ponieważ porusza tematy związane z trudami bycia kobietą w męskim gronie oraz wykonywaniem pracy, która jest „zarezerwowana” dla mężczyzn. Kobiety dążące do celu często określane są mianem „trudnych”. Szybko przykleja im się rozmaite łatki. Elisabeth Hawley przeczy tym stereotypom. To świetna babka, która zawsze wiedziała czego chce i konsekwentnie to realizowała. Nie bała się stawiać wysoko poprzeczki, nawet wbrew opiniom innych. Pozostanie absolutnym autorytetem w swojej dziedzinie. Nie znałam jej osobiście, ale od pierwszych stron tej opowieści bardzo ją polubiłam! Szczególnie polecam tę książkę! Ewelina Wiercioch przewodniczka i ratowniczka Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, pierwsza po 30 latach kobieta, którą przyjęto do elity.
W swojej książce Bernadette McDonald tworzy portret kobiety silnej i kontrowersyjnej, wymykającej się wszelkim stereotypom. Szuka odpowiedzi na pytanie, kim naprawdę była ta drobna, skromnie ubrana kobieta, budząca respekt w sercach najodważniejszych wspinaczy świata? Jak stała się tak integralną częścią himalajskiej sceny wspinaczkowej, pomimo tego, że sama nigdy się nie wspinała?
Ile w naszym życiu znaczy przypadek każdy z nas mógł z pewnością przekonać się niejednokrotnie. Gdy w 1960 roku Elizabeth Hawley udała się w kolejną dla siebie podróż do Nepalu nie mogła wiedzieć, jak wielką rolę odegra dla światowego himalaizmu. Przypadek, a właściwie ich cała seria, których wynikiem był początek relacjonowania tutejszych wypraw sprawił, że wkrótce znalazła się na szczycie – tym korespondenckim. „Strażniczka gór” to opowieść o niezwykłej kobiecie, której legenda była równie wielka, jak baza danych, którą przygotowywała. Jak karkonoski Liczyrzepa, miała swój rejon, którym władała. Nie ma jej już wśród nas, ale jest z nami jej dziedzictwo, o którym m.in. jest ta książka, Krzysztof Baranowski, Sportowa Książka Roku.
Bernadette McDonald ceniona kanadyjska autorka książek o tematyce górskiej, która ma na swoim koncie takie bestsellery, jak Tomaž Humar (2008), Ucieczka na szczyt (2011), Alpejscy wojownicy (2015), tłumaczone na wiele języków i często nagradzane. Ostatnią pozycją jej autorstwa, która ukazała się na rynku polskim jest jedyna, autoryzowana biografia Wojtka Kurtyki. Strażniczka gór światowa premierę miała w 2012 roku.
Taternik objął patronat nad publikacją.