Pisząc z pozycji praktyka sportowego i roboczo-wysokościowego, a równocześnie osoby, która szkoli z zakresu kontroli sprzętu i odpowiada na reklamacje naszych klientów, pragnę zwrócić uwagę na zjawisko niszczenia sprzętu „na własne życzenie”.
Wbrew pozorom, jest to bardzo częste. Dlaczego? Dwa powody są najbardziej istotne: niedostateczna wiedza teoretyczna (fizyka, instrukcje i in.) oraz brak wyobraźni. Konsekwencją jest niedostateczne zrozumienie przeznaczenia sprzętu, a w związku z tym jego odporności i wytrzymałości. Poniżej kilka słów o najczęstszych błędach.
„Zmuszanie” sprzętu asekuracyjnego do permanentnej pracy (wspomniane we wcześniejszych artykułach „patentowanie”) i inne zastosowania nieprzewidziane przez producenta i niewymienione w instrukcji.
Skutki. Asekuracja to asekuracja – zestaw ma być obecny na wypadek odpadnięcia, upadku itp., czyli ma pracować incydentalnie. Toteż niewłaściwe jest poddawanie go nieprzerwanemu lub wielokrotnie powtarzanemu obciążeniu. Sprzęt to wytrzyma, bo ma ogromny margines bezpieczeństwa, lecz nie należy się dziwić, że lina zużywa się „przedwcześnie” lub dochodzi do uszkodzeń sprzętu metalowego. Częste, wielokrotnie powtarzane obciążenia dynamiczne prowadzą do zmęczenia materiału, rozwoju mikrodeformacji i zagrożenia destrukcją – dotyczy to przyrządów ze stopu aluminium, w szczególności karabinków (patrz poprzednie artykuły).
Podobnie ma się ta kwestia w odniesieniu do lin – nadmierne eksploatowanie powoduje przede wszystkim utratę zdolności do pochłaniania energii, a co za tym idzie – zwiększenie siły uderzenia w skrajnych przypadkach prowadzi do wielokrotnego przekroczenia wartości bezpiecznych dla organizmu. Dobra rada: jeśli jakieś zastosowanie nie jest wymienione w instrukcji, nawet jako skreślone i z trupią czaszką, to można się spodziewać, że jakiś oryginalny pomysł własny nie będzie dla sprzętu najzdrowszy.
Skoki, wahadła i wpięcie uprzęży w linę za pośrednictwem przyrządów zjazdowo-asekuracyjnych zamiast bezpośrednio, źle skonstruowane instalacje (zwłaszcza tyrolki), zła technika obciążania liny (niewybrany luz, karabinek zakleszczony w niewłaściwym położeniu), zły dobór sprzętu (np. liny półstatyczne tam, gdzie powinny być dynamiczne, oryginalne pomysły własne (np. zakręcanie uprzężowej delty za pomocą rolek zjazdowych…).
Skutki. Działania te grożą wypadkiem, a przynajmniej uszkodzeniem (deformacją i mikrodeformacją) sprzętu. Skutek to gięcie lub skręcenie okładek (a nawet złamanie), uszkodzenie otworów do wpinania i zapadek. Mniej niebezpieczne, ale niszczące dla sprzętu są nietypowe wytarcia – powierzchni rolek, okolicy otworów do wpinania, okładek od wewnątrz, zapadek od wewnątrz.
Stosowanie elementów niekompatybilnych: za ciasnych karabinków, maillonów o zbyt małej średnicy, karabinków i maillonów stalowych tam, gdzie lepiej sprawdziłyby się aluminiowe i odwrotnie.
Skutek. Powoduje zagniecenia obudowy, wytarcia i głębokie wcięcia w otworach do wpinania, przedwczesne wycieranie obudowy przyrządów i karabinków.
Prezentowane wyliczenie uwzględnia zaledwie kilka efektów „niszczenia sprzętu na własne życzenie”. Chcę w ten sposób zwrócić uwagę na pewną bezmyślność w posługiwaniu się sprzętem. Natomiast efekty wspomnianych działań lepiej przemówią do czytelnika, jeśli spojrzy na załączone fotografie.