Wspomnienia 1/2017

5 kwietnia, 2017

Łukasz Chrzanowski urodził się 18 października 1976 roku w Gdańsku. Był absolwentem Politechniki Gdańskiej na lchrzwydziale inżynierii środowiska. Miał wiele pasji, a wszystkie związane były z górami. Zaczął od kursu wspinaczki skalnej, który ukończył w 1999 roku. W 2000 roku zapisał się na kurs taternictwa jaskiniowego organizowany przez Sopocki Klub Taternictwa Jaskiniowego. Kurs zakończony egzaminem na Kartę Taternika ukończył w 2001 roku. Przez kilka kolejnych lat uprawiał równolegle taternictwo jaskiniowe i powierzchniowe. Zimą 2002 roku eksplorował Jaskinię Śnieżną, a latem wziął udział w pierwszej wyprawie w austriacki masyw Hagengebirge. 

Łukasz był koleżeński i nadzwyczaj bezpośredni, cieszył się ogólną sympatią. Brał czynny udział w życiu naszego klubu. Pomimo obowiązków zawsze znajdował czas i uczestniczył w wyjazdach klubowych, na których chętnie dzielił się swoim doświadczeniem. Z czasem jego pasja wspinaczkowa coraz bardziej dochodziła do głosu. Początkowo wspinał się w Tatrach (latem, później zimą), a następnie w Alpach i Dolomitach. W swoim dorobku miał ponad 100 przejść. Na każdej płaszczyźnie wyznaczał sobie cel i jak tylko się do niego zbliżał, wyznaczał kolejny, ambitniejszy, dzięki czemu miał imponujące wyniki. W Tatrach przeszedł latem m.in. „Szare Zacięcie” na Czołówce MSW (solo), „Warianty Małolata” i „Schody do Nieba” na Kazalnicy, „Stupid Wall” na Wołowej Turni, „Wielkie Zacięcie” na Kieżmarskim Szczycie, „Sprężynę” na Małym Młynarzu i „Hokejkę” na Łomnicy, a zimą m.in. „Drogę Korosadowicza” na Kazalnicy, „Środkowy Filar” na Giewoncie i „Cień Wielkiej Góry” na Grzędzie Mięguszowieckiego Szczytu Czarnego. 

Kolejną z pasji Łukasza była jazda na rowerze górskim w odmianie downhill. Był jednym z lepszych „riderów”, co udowadniał, startując w amatorskich zawodach i plasując się na wysokich pozycjach. Obok taternictwa i jazdy na rowerze były jeszcze skitouring i freeride. Tu możemy wymienić między innymi zjazd z „Canale Joel”, „Canale Holzer” czy „Val Lasties” we włoskich Dolomitach. Freeride uprawiał nie tylko w Polsce i Europie, jego celem była między innymi Japonia. 

Znaliśmy Łukasza zarówno od strony prywatnej, jak i zawodowej. Wiemy, że temu, co robił, oddawał się cały. Wspierała go kochająca żona Basia, która była również jego partnerką wspinaczkową. Wprowadził w świat wspinania trójkę swoich kochanych dzieci: Paulinę, Julkę i Jasia, czego owocem są czołowe lokaty Julki w zawodach we wspinaczce sportowej. Odnosił sukcesy w pracy zawodowej: zaczynał jako szeregowy pracownik korporacji, aby poprzez liczne awanse stać się jej dyrektorem zarządzającym. Coraz większe obowiązki rodzinne i zawodowe nie przeszkodziły mu w podjęciu zmagań z alpejskimi drogami. Zaczął od przejścia dwóch dróg na Piz Badile: „Nordkante” i „Drogi Cassina”. Latem przeszedł m.in. „Motorhead” na Eldorado, „Bügeleisen” na Pizzi Gemelli (solo), drogę „Rébuffata” na Aiguille du Midi, „Cordier Pillar” na Grand Charmoz, „Le soleil a rendez-vous aveclune” na Aiguille du Grépon, a zimą m.in. „Rébuffat-Terray” na Col des Pélerins, „Eugsterdirect” na Aiguille du Midi, „Drogę Schmidtów” na Matterhornie i „Supercouloir Direct” na Mont Blanc du Tacul. W Dolomitach przeszedł m.in. „CostantiniGhedina” na Tofana di Rozes i „Don Quixote” na Marmolada d’Ombretta. Wyprawa na Shivling drogą czeską w Himalajach Gharwalu miała otworzyć nowy rozdział jego wspinaczkowej pasji. Po śmierci partnera Grzegorza Kukurowskiego w partiach podszczytowych rozpoczął samotne zejście, podczas którego zginął 13 października 2016 roku, na kilka dni przed swoimi czterdziestymi urodzinami. 

Adam Mioduszewski, Radosław Paternoga

***

Jest 16 września 2016 roku, godziny popołudniowe. Krzątam się po domu. Na 22 chcę być w Szymbarku, bo o 3 nad ranem startuję w Kaszubskiej Poniewierce, nie mam jak dojechać. Wertuję telefon i wystukuję numer Łukasza. Odbiera. Mówię, jak sprawy wyglądają. Łukasz, jak zawsze pomocny, odpowiada, że w sumie jedzie kilkanaście kilometrów w bok, ale nadrobi je, żeby mnie zawieźć. Przyjeżdża koło 21. Te 40 minut w samochodzie mija szybko. Klasyka, rozmawiamy na temat biegania, wspinania. Opowiada o wyjeździe w Himalaje. Wtedy nie sądziłem, że widzę go ostatni raz. 

Łukasza poznałem jesienią 2005 roku. Były to czwartkowe slajdy w siedzibie Klubu Wysokogórskiego Trójmiasto. Zwróciłem uwagę na parę, która opowiadała o wspinaczce na „Prawym Heinrichu” na Zamarłej Turni. Parą tą okazali się Łukasz i Basia. Basia była bardzo ważnym partnerem wspinaczkowym Łukasza. Przeszli razem blisko 40 dróg w górach, byli nie tylko partnerami wspinaczkowymi. Między nimi było coś więcej – byli małżeństwem. Od razu się polubiliśmy. Jeszcze w tym samym sezonie zimowym wspinaliśmy się razem na Giewoncie i „Czołówce” Mięguszowieckiego Szczytu. 

Łukasza poznałem jesienią 2005 roku. Były to czwartkowe slajdy w siedzibie Klubu Wysokogórskiego Trójmiasto. Zwróciłem uwagę na parę, która opowiadała o wspinaczce na „Prawym Heinrichu” na Zamarłej Turni. Parą tą okazali się Łukasz i Basia. Basia była bardzo ważnym partnerem wspinaczkowym Łukasza. Przeszli razem blisko 40 dróg w górach, byli nie tylko partnerami wspinaczkowymi. Między nimi było coś więcej – byli małżeństwem. Od razu się polubiliśmy. Jeszcze w tym samym sezonie zimowym wspinaliśmy się razem na Giewoncie i „Czołówce” Mięguszowieckiego Szczytu. 

Łukasz był nie tylko rasowym wspinaczem, ale i pełnoetatowym tatą. Wprowadzał w świat wspinania trójkę swoich dzieci: Jasia, Julkę i Paulinę. Julka startuje w zawodach we wspinaczce sportowej i zajmuje czołowe lokaty. 

Dla mnie Łukasz to nie tylko wspinanie. Był nie tylko moim partnerem wspinaczkowym, ale także przyjacielem, na którego zawsze mogłem liczyć. Spędziłem z nim mnóstwo wspaniałych chwil. Bardzo często spotykaliśmy się tak zwyczajnie, towarzysko, żeby pogadać. Mieliśmy wiele niezrealizowanych planów zdobycia „Diretissima” Giewontu czy Filaru Ganku. 

Niestety Łukasz odszedł od nas 13 października 2016 roku, na pięć dni przed 40 urodzinami, podczas wycofywania się z północnej ściany Shivling w Himalajach Gharwalu. Zginął jak wojownik. Walczył do końca, żeby wydostać się ze ściany. 

Piotr Cejrowski

Odeszli

Bartłomiej Cieszyński (1943-2016)
Bartłomiej Cieszyński
(1943-2016)

 

 

Wspinacz i grotołaz, współzałożyciel Klubu Grotołazów przy PTTK Jaworzno (prezes 1965-1970), członek KKTJ Kraków. 

 

 

 

 

 

Maciej Woch (1942-2016)
Maciej Woch (1942-2016)

 

 

Artysta plastyk, wspinacz i taternik, członek KW Katowice. Współautor nowej drogi z Janem Jungerem przez Okapy Zachodniej Ściany Kościelca.

 

 

Udostępnij wpis

Przeczytaj również