Na nowopowstałej ścianie Fabryczna Boulder we Wrocławiu – została rozegrana pierwsza tegoroczna runda Pucharu Polski Seniorów i Młodzieżowców w boulderingu.
Zawody zostały rozegrane w formacie IFSC, rzadko już stosowanym na krajowych arenach: runda eliminacyjna składała się z „zaledwie” 5 baldów, a zawodnicy poddani zostali obostrzeniom strefy izolacji – tak też właśnie rozgrywane są wszystkie zawody pod egidą międzynarodowej federacji. Organizatorzy ze względów finansowych (na które wpływa wyższa frekwencja) preferują zdecydowanie bardziej otwarty charakter kwalifikacji w których zawodnicy mogą się powspinać nawet na kilkudziesięciu problemach. Niemniej wrocławska runda była dobrym sprawdzianem dla naszych reprezentantów przed zbliżającym się sezonem startów międzynarodowych.
Pierwsza odsłona Pucharu Polski przyniosła zwycięstwo Idy Kupś i Adriana Chmiały (oboje KS Korona Kraków), podkreślając pewną zmianę pokoleniową na krajowym podwórku – tym bardziej, że Ida jest jeszcze juniorką! Oboje wygrali zawody pewnie (szczególnie Adrian startujący nieomal bezbłędnie w finale), choć nie zdecydowanie – dając tym samym nadzieję, że tegoroczny sezon przyniesie jeszcze sporo emocji. Wśród kobiet podium uzupełniły, wracająca do formy po kontuzjach – Małgorzata Rudzińska oraz Elena Yarowa. U panów, po piętach Chmiale deptał Jakub Jodłowski, uprzedzając Kamila Ferenca.
Adrian Chmiała skutecznie na trikowym końcu M2. Tutaj pogubiłem się ja i Piotr Schab #PZAsport pic.twitter.com/Fb3PBdkW05
— Kuba Główka (@kuba_glowka) 3 kwietnia 2016
Widzów mogła zaskoczyć nieco słabsza w finale forma Agaty Wiśniewskiej. Torunianka będąca „odwieczną” faworytką, przeszła gładko zarówno eliminacje, jak i półfinały zajmując odpowiednio 1 i 2 miejsce – podczas gdy w ostatecznym rozdaniu uplasowała się tuż za podium. Z kolei o pechu może mówić jej klubowa koleżanka – Katarzyna Ekwińska (trzecia po półfinałach), która wycofała się ze startu w finale ze względu na groźbę pogłębienia kontuzji kolana, której nabawiła się we wcześniejszych rundach. Natomiast z pewnym rozczarowaniem należy przyjąć start w zawodach Sylwii Buczek – jeszcze niedawno upatrywana jako pierwsza dama polskiego boulderingu, tym razem daleko (jak na jej możliwości i nasze oczekiwania), bo ostatecznie na 10 miejscu. Aby dopełnić obraz kobiecego, lub też w tym wypadku dziewczęcego boulderingu, należy wspomnieć o występie 14-letniej Mai Rudki. Pochodząca z Krakowa juniorka młodsza wystartowała ze względu na ograniczenia wiekowe poza konkurencją. Bynajmniej jednak nie poczuła respektu przed starszymi i bardziej doświadczonymi rywalkami, uzyskując wynik dający jej potencjalnie 4 miejsce w półfinałach! Jakaż szkoda, że dawno już postulowane zniesienie przepisu dopuszczającego zawodników do startów dopiero od 16 roku życia – nie zostało jak na razie zrealizowane.
Adrian Chmiała dokłada 3 top i zapewnia sobie finał! #PZAsport pic.twitter.com/AVmVD8nNhU
— Kuba Główka (@kuba_glowka) 3 kwietnia 2016
W kategorii mężczyzn warto odnotować również udany start Piotra Schaba (4m.) uważanego za „linowca”, a jednak jak się okazuje mającego również potencjał w boulderingu. W finale wystąpił także (5m.) wracający na krajowe podwórko Piotr Bunsch. Warszawiak Jakub Główka tym razem był 6, choć w anegdotycznych opowieściach krążących po przysłowiowej „szatni” można często usłyszeć, że „odwiecznie” 4 miejsce jest mu przypisane przed startem. Podobną „rolę” można niestety wyznaczyć Pawłowi Jelonkowi – dość często znajdującemu się tuż pod „kreską”, o włos od wejścia do finałowej szóstki… Tym razem dobry występ Pawła w półfinale oznaczał 2 topy, ale zbyt dużo prób ustawiło go poza finałem.
Skoro już jesteśmy przy różnych „odwiecznych” problemach – to miejmy nadzieję, że w pełni powrócił na areny często borykający się z problemami zdrowotnymi Igor Fojcik. We Wrocławiu wywalczył 9 miejsce, a przecież jest jeszcze młodzieżowcem, więc czas pracuje na jego korzyść. Na minus należy odnotować z kolei występ Szymona Pęcikiewicza – 19 miejsce to jak na jego możliwości (pokazane choćby podczas zeszłorocznych Mistrzostw Świata Juniorów) trochę rozczarowujące.
Ostatni dwaj wspomniani zawodnicy to jeszcze – czy raczej już – młodzieżowcy. I przy tej okazji trzeba odnotować fakt, że kategoria będąca bezpośrednim zapleczem seniorów wygląda marnie. Wystartowało ledwo sześciu młodzian – ale ani jedna dziewczyna nie stawiła się na zawodach! Czy nie ma w Polsce 18- 19-latków uprawiających najbardziej – trzymając się młodzieżowej konwencji – „coolową” konkurencję wspinaczkową? Co zrobić, żeby ich zachęcić do udziału w zawodach? Pytania te skierowane są do trenerów, opiekunów i starszych kolegów – bo to oni w dużym stopniu animują starty zawodników. Choć trudno uwierzyć w pokoleniową dziurę – to może warto się zastanowić, czy można z tym coś zrobić?
Na koniec jeszcze kilka informacji technicznych: sędzią głównym zawodów była Agnieszka Miciuła, a sekundował jej Rafał Kanowski. W roli głównego konstruktora wystąpił Marcin Wszołek. Organizatorem zawodów była ściana Fabryczna Boulder.
Kolejne emocje na boulderowych arenach to zbliżający się Puchar Świata w Meiringen, a na krajowym podwórku: 23 kwietnia odbędą się w Łodzi zawody Pucharu Polski Juniorów i Juniorów Młodszych.