Na progu niepodległości oddział polskiego wojska złożony z zakopiańskich taterników, narciarzy, ratowników TOPR i górali stoczył wojnę o polskie granice. I była to wojna prewencyjna. Bez żadnego wystrzału.
Kompania Wysokogórska powstała zaledwie dwa miesiące po formalnym ogłoszeniu niepodległości, 16 stycznia 1919 r., i do dziś była jedyną w Polsce wyspecjalizowaną jednostką do walki w górach. Jej trzon stanowili taternicy, narciarze, ratownicy TOPR i górale. Działała przy Brygadzie Górskiej dowodzonej przez pułkownika Andrzeja Galicę (1873- 1945). Ten inżynier z wykształcenia, a z duszy literat, uczestnik i twórca oddziałów Związku Strzeleckiego, a potem legionista, po 1918 r. formował oddziały wojskowe złożone z ochotników z Podhala. W ten sposób powstały Brygada Górska, a następnie 21. Dywizja Piechoty Górskiej. Warto przypomnieć, bo sprawa to mniej znana, że Tatry i Zakopane w początkowym okresie I wojny światowej były jednym z centrów szkolenia wyspecjalizowanych wojskowych oddziałów górskich Austro-Węgier, a szkolili je także polscy narciarze. Wg „Wielkiej Encyklopedii Tatrzańskiej” idea powstania Kompanii Wysokogórskiej wyszła z kręgów krakowskiego Akademickiego Związku Sportowego, zrzeszającego wielu wybitnych wspinaczy i narciarzy. Jednym z inicjatorów jej powstania był Jan Gadomski (1889-1966), narciarz i instruktor narciarski. Imponująca była lista osób, które w kompanii służyły. Byli to m.in.: Franciszek Bujak, Stanisław Faecher, Józef Fudakowski, Eugeniusz i Wiktor Kalicińscy, Bogdan Krzemieński, Ludwik Leszko, Bolesław Macudziński, Stanisław Mierczyński, Jan Gwalbert Henryk Pawlikowski, Stanisław Piasecki, Zdzisław Rittersschild, bracia Aleksander i Kazimierz Schiele, Wilhelm Smoluchowski, Mieczysław Świerz, Kazimierz Wąsowicz. Sanitariuszkami zostały świetne narciarki Zofia Hołubianka i Elżbieta Michalewska, znana lepiej jako Ziętkiewiczowa, jedna z pierwszych kobiet na świecie skaczących ze skoczni na nartach, jedyna dorównująca w swoich czasach zawodniczkom z krajów alpejskich. I jak z Oddział Kompanii Wysokogórskiej prawdopodobnie w Jaworzynie Spiskiej. Widoczny m.in. Mieczysław Świerz (z mapnikiem na szyi), jeden z najaktywniejszych taterników trzech pierwszych dekad XX wieku. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
pisze Wojciech Szatkowski, pierwsza kobieta jeżdżąca na nartach w spodniach. Niemal o każdej z tych postaci można napisać osobny materiał. Dowódcą kompanii został kpt. Władysław Ziętkiewicz (1892-1940), jeden z pionierów skialpinizmu, uczestnik legendarnej grupy narciarzy ze schroniska na Pysznej. Kwalifikacje wojskowe miał nieprzeciętne, powołany do armii austriackiej przeszedł wszystkie stopnie wojskowej kariery w jednostkach górskich, zyskując wszechstronne wyszkolenie i zostając na koniec szefem kompanii. Podobną funkcję objął w wolnej Polsce. Nie znamy bliżej ani początkowej struktury jednostki, zakresu szkoleń, ani wyposażenia. Można jedynie przypuszczać, że Ziętkiewicz, obeznany z taktyką oddziałów górskich i dysponujący instruktorami mającymi do czynienia ze szkoleniem takich oddziałów, mógł nawet w krótkim czasie stworzyć profesjonalnie przygotowany oddział. Kompania miała ochraniać część polskich granic przebiegających przez Tatry. Skąd ustalona granica w chwili tworzenia państwa? Jak nigdzie indziej, jej przebieg był ściśle sprecyzowany podziałem Austro-Węgier. Południowa strona Tatr należała do Węgier, północna do Galicji, będącej częścią Austrii. Po słynnym wyroku sądu arbitrażowego w Gratzu, przyznającym Galicji (dla Polaków oznaczało to oczywiście Polsce) Morskie Oko, sporna była jeszcze przynależność kilku wiosek na Spiszu i Orawie. Na przełomie 1918 i 1919 r., kiedy państwo czechosłowackie znajdowało się w okresie formowania, w Budapeszcie wybuchła komunistyczna rewolta. W marcu 1919 r. powstała Węgierska Republika Rad, która licząc na pomoc Sowieckiej Rosji, sięgnęła po ziemie wchodzące w skład Węgier jeszcze przed wybuchem wojny, a więc cały obszar południowej strony Tatr i słowackiego Podtatrza. Węgierska Armia Czerwona wkroczyła na teren Czechosłowacji i wykorzystując strajki słowackich robotników, posuwała się w stronę Tatr. Wtedy właśnie do boju ruszyła Kompania Wysokogórska. Nie są mi znane ani założenia taktyczne, ani lista rozkazów tej operacji. Akcja prawdopodobnie wyglądała następująco. Kompania wyruszyła 10 czerwca 1919 r. Kompania wyruszyła 10 czerwca 1919 r. z Jaworzyny, przez Dolinę Zadnich Koperszadów weszła na Przełęcz pod Kopą, skąd przez Dolinę Kieżmarską dotarła do Matlar, zajmując miejscowość i nie napotykając oporu. Jak można było przypuszczać, to jednak nie czechosłowaccy żołnierze byli tu przeciwnikiem. Część oddziałów, dość słabo wyposażonych, na wieść o zbliżaniu się węgierskiej Armii Czerwonej przechodziła na polską stronę granicy. Jeden z żołnierzy kompanii, Stanisław Twarowski, w latach 80. XX w. tak wspominał tę akcję. Kompania wyruszyła z Zakopanego przez Jaszczurówkę, Cyrhlę, Brzeziny i Zazadnią na Poroniec, gdzie w chacie leśniczego był pierwszy nocleg. Następna dnia formacja przez Łysą Polanę dotarła do Jaworzyny, gdzie, jak pisze autor, „ludność witała nas owacyjnie, ciesząc się, że będą mieli sól i naftę”. Dalej w swej relacji Twardowski twierdzi, że oddział przez Polski Grzebień dotarł do Tatrzańskiej Łomnicy. Niezgodność ta nie ma chyba większego znaczenia. O wiele poważniejsza jest niezgodność dotycząca opisu zdjęć. O tym jednak za chwilę. Wg dr. Jerzego M. Roszkowskiego kompania dotarła tylko do Matlar, gdzie pojawili się parlamentariusze z czechosłowackiego oddziału wojskowego z Tatrzańskiej Łomnicy i uzgodnili z Ziętkiewiczem, że Polacy nie posuną się poza Matlary i Białą Spiską. Ponadto czechosłowaccy wojskowi udostępnili dowódcy telefon, aby mógł się porozumieć z polskimi władzami wojskowymi w Warszawie. Stamtąd przyszedł rozkaz, by oddział wrócił do Zakopanego, toteż następnego dnia kompania odmaszerowała z Matlar przez Zdziar i Jaworzynę na Łysą Polanę. Akcja ta, choć z akcentami groteski (brak łączności!), dokumentowała jednak, że Polska może aktywnie bronić swoich granic. Wkrótce żołnierze Kompanii Wysokogórskiej ruszyli na prawdziwą wojnę. Latem 1920 r. pojawili się na froncie wojny polsko-bolszewickiej, a w Zakopanem został tylko pluton dowodzony przez Mieczysława Świerza. Sam Ziętkiewicz bił się m.in. na Litwie, wrócił z wojny jako kapitan z krzyżem Virtuti Militari. W zbiorach Narodowego Archiwum Cyfrowego znajdują się trzy zdjęcia dokumentujące rajd kompanii. Nie znamy ich autora, datowane są na czerwiec 1919 r. Widzimy na nich dość dobrze wyposażonych żołnierzy, posiadających oprócz broni także gogle, czekany i długie kije, jakich kiedyś używano podczas poruszania się zimą w górach. I tu pojawia się pewna zagadka. Na zdjęciach widać wyraźnie dwa miejsca. Południowe stoki Doliny Zadnich Koperszadów, przez którą wiodła najprostsza i najkrótsza droga górska w stronę Matlar. Drugie zdjęcie podpisane jest jako „Dolina Jaworowa”. Na zdjęciu z Koperszadów żołnierze mają czekany, na zdjęciu z Jaworowej długie kije, których używano w pierwszej dekadzie XX w. podczas zimowych wycieczek. Może więc zdjęcie sygnowane jako „Dolina Jaworowa” nie tylko jest źle opisane, ale pochodzi też z innego czasu i z innego wydarzenia.
W konsultacjach brali udział: Wojciech Szatkowski, Jan Kiełkowski i Andrzej Marcisz. Ale ostatecznie lokalizacji dokonał Grzegorz Folta, zresztą już znacznie wcześniej. Jego zdaniem, zdjęcie zostało wykonane podczas podejścia z Doliny Kościeliskiej przez Dolinę Pyszniańską, a dokładnie jej górną część zwaną Siwymi Sadami na Siwą Przełęcz. Właśnie to zdjęcie reprodukujemy na otwarcie tekstu. Lokalizacja trzeciego zdjęcia, jako zrobionego w Jaworzynie, jest prawdopodobna. Wracając do kompanii. Po powrocie z frontu stała się ona elementem krajobrazu tatrzańskiego. Jej żołnierze występują wielokrotnie na kartach „Księgi wypraw ratunkowych TOPR”. Byli uczestnikami wielu akcji w latach 1919-1921, ostatni raz pojawiają się w niej w 1925 r. Budowali schronisko Murowaniec, skocznię w Dolinie Jaworzynki, uczestniczyli w budowie i konserwacji szlaków. Wśród wyczynów wspinaczkowych i narciarskich: grupowo zdobyli zimą 1920 r. Kościelec, a kolejnej zimy Z. Rittersschild przeprowadził na nartach duży oddział przez Szpiglasową Przełęcz. Jak notuje WET, żołnierze grupowo dokonali też zimowych przejść, jak choćby przez Zawrat i Opalone do Morskiego Oka, przez Czerwone Wierchy na Wielką Kopę Koprową, czy przez Zawory i Wrota Chałubińskiego do Morskiego Oka. Historia Kompanii Wysokogórskiej nie była długa. Po 1921 r. dogorywała pod różnymi nazwami i w różnych strukturach wojskowych aż do 1931 r., kiedy została ostatecznie rozwiązana. W zbiorach NAC zachowały się jeszcze trzy zdjęcia pochodzące z 1925 r. pokazujące szkolenia kolejnego wcielenia organizacyjnego Kompanii Wysokogórskiej. W strukturach stacjonującego w Bielsku 3. Pułku Strzelców Podhalańskich działał tzw. oddział detaszowy. Stacjonował on w Kościelisku i był formacją przeznaczoną do walk w górach. Żołnierze ci przechodzili regularne szkolenia wspinaczkowe na najwyższych graniach tatrzańskich.