Muzeum taternictwa i narciarstwa czy narciarstwa i taternictwa. Skąd kolejność w wyborze nazwy?
To nazwa robocza. Wciąż szukamy ostatecznej, prowadzimy konsultacje w tej sprawie. Wybór dobrej nazwy dla instytucji będzie jednym z naszych zadań. Pewne jest to, że muzeum powinno się nazywać tak, żeby każdy mógł je łatwo zapamiętać.
Jak dojrzewał pomysł powstania tej instytucji, tak naturalnej w Zakopanem i w Muzeum Tatrzańskim, które w swoich zbiorach ma bogate zasoby dotyczące historii taternictwa i narciarstwa?
Pomysł stworzenia tego rodzaju instytucji w Zakopanem dojrzewa od ponad 100 lat. Jeszcze w latach 20. poprzedniego wieku mówiło się o potrzebie ta kiego miejsca, gdzie można by opowiedzieć historię zmian zachodzących czy to w narciarstwie, czy w taternictwie i zdobywaniu Tatr. Przypomnę, że to tak naprawdę w latach 20. i 30. ubiegłego wieku w odwiedzaniu i eksploracji Tatr pojawił się nowy sezon – zimowy. Do tego czasu na nartach jeździli nieliczni. W latach 30. turystyka tatrzańska zaczęła stawać się bardziej masowa. Jeszcze za kadencji Anny Wende-Surmiak Muzeum Tatrzańskie przystąpi ło do polsko-słowackiego projektu Interreg. Muzeum było jego partnerem, wnioskodawcą był Tatrzański Park Narodowy i instytucja ze strony słowackiej. Efektem miało być powstanie placówki prezentującej historię zdobywania Tatr. Powstały plany i wizualizacje. Niestety partner z drugiej strony Tatr wycofał się z projektu. I tak zostaliśmy nie tyle z gotowym pomysłem, co ideą.
Nowy projekt szybko dojrzał?
Tak. Dostaliśmy zielone światło od naszych organizatorów, więc prace nad stworzeniem takiego miejsca ruszyły. W grudniu 2022 r. kupiliśmy na ten cel budynek w centrum Zakopanego – zabytkową willę w stylu zakopiańskim. Warto podkreślić, że sytuacja lokalowa naszego muzeum jest dość skomplikowana. Mamy kilkanaście filii w Zakopanem i na całym Podhalu. Najczęściej mieszczą się one w zabytkowych, pięknych budynkach, których możliwości adaptacyjne są trudne lub niemożliwe. Tak jest i tym razem. Dziewiętnastowieczny budynek dawnej szkoły muzycznej przy placu Niepodległości, w centrum miasta, w parku i niemal w głównym ciągu spacerowym do tej pory głównie szpecił. Chcemy go pieczołowicie odremontować i przywrócić otaczającej przestrzeni. To element naszej misji. W te odrestaurowane miejsce musimy jednak umiejętnie włączyć również eksponaty, zwiedzających i całą infrastrukturę wystawienniczą. Mamy już uzgodniony z konserwatorem projekt budowlany, który ma na celu zachowanie wartości zabytkowej, a wszystkie prace będziemy realizowali pod okiem specjalistów. Zależy nam, żeby pokazać, że nawet budynki w tak fatalnym stanie można i trzeba ratować. Planujemy około 450 m2 przestrzeni wystawienniczej. Mamy nadzieję, że uda nam się pomieścić wszystko i opowiedzieć fascynującą historię. Cieszy też otoczenie parku miejskiego. Naszym założeniem jest wyjście poza mury, na zewnątrz z wystawami czasowymi, z zajęciami edukacyjnymi, akcjami, a nawet wydarzeniami sportowymi. Pragniemy wciągnąć w nie przechodniów i turystów, bo dobrze wiemy, że muzeum to nie tylko wystawy, to też wydarzenia, spotkania, żywa kultura, która nas otacza, i edukacja inspirowana historią. Podpisaliśmy też np. list intencyjny z zakopiańskim gniazdem Sokoła czy Tatrzańskim Ochotniczym Pogotowiem Ratunkowym o współpracy i edukacji na rzecz bezpieczeństwa w górach. Bo historia taternictwa to jedno, ale musimy też mieć na względzie teraźniejszość. Dziedzictwem zdobywania Tatr jest również troska o nas samych dzisiaj i bezpieczeństwo w górach. Na pewno będzie to jeden z elementów nowej wystawy. Niestety obserwujemy, że od kilku lat liczba wypadków w górach zwiększyła się. To pokazuje, że świadomość turystów co do warunków uprawiania turystyki nie jest odpowiednia. Pamiętam z dzieciństwa, że przed wyjściem w góry mieliśmy całą procedurę przygotowania, wraz ze sprawdzeniem prognozy pogody. A nie było wtedy internetu. Dzisiaj, mam wrażenie, że im łatwiejszy dostęp do informacji, tym częściej ludzie je ignorują. Musimy pamiętać, że góry są nieprzewidywalne.
Kiedy muzeum zacznie działać?
Etap prac planujemy zamknąć w 2027 r., otwarcie nastąpiłoby w 2028. Od razu jednak muszę zastrzec, że to nasze założenia. Różne rzeczy się jednak zdarzają. Nie tak dawno przeprowadzaliśmy dziesięć remontów i widzimy, że kwestie budowlane, a zwłaszcza konserwatorskie bywają sprawą trudną do uchwyce nia w jednoznacznych harmonogramach. Nawet wydarzenia światowe – jak pandemia czy wojna – mają wpływ na realizację takich projektów jak remont zabytkowej willi w Zakopanem
Jaka jest główna idea muzeum?
Góry jako zjawisko przyrodnicze i geologiczne są fascynujące, ale nas intere suje człowiek. Chcemy uchwycić góry jako fenomen kulturowy. Zamierzamy opowiedzieć o zdobywaniu gór, począwszy od eksploracji i poszukiwania złóż, co miało miejsce już w XVI wieku. Znamy legendy, ale też historie o poszuki waniach skarbów. Mało osób dzisiaj wie, że Zakopane powstało w zasadzie jako osada przemysłowa. No i oczywiście chcemy zaprezentować całą ideę tatrzańską – zmierzenia się człowieka z górami w warstwie ideowej, materialnej, fizycznej. Taternictwo nie jest jednorodne, ma liczne wymiary. Zależy nam bardzo, to integralna część naszej misji, aby gromadzić świadectwa i pamiątki. Chcemy wysłuchać i wsłuchać się w głos jak największej liczby ludzi, którzy byli z górami związani, którzy mają ogromną wiedzę. Chodzi o ich osobiste wspomnienia. Jestem pewien, że będą to opowieści niezwykłe i wyjątkowe. Chcielibyśmy też dokumentować relacje, szukać pamiątek i świadectw po tych, którzy już odeszli. Dotyczy to także narciarstwa. Trzeba zauważyć, że taternictwo i narciarstwo bardzo często uprawiali ludzi wyjątkowi – aktywni społecznie, o wyjątkowych pasjach. Jak mówi nasz historyk Wojciech Szatkowski, kiedyś narty były z drew na, a ludzie ze stali. Takie były charaktery pierwszych zdobywców i ci zdobywcy są dla nas ważnym elementem prezentowanej historii.
Muzeum Tatrzańskie ma już w swych zasobach pamiątki związane z taternictwem i narciarstwem…
Tak, mamy sporo takich eksponatów: buty, liny, czekany, narty z różnych okre sów. Są wśród nich artefakty związane z wybitnymi postaciami. Przykładem niech będzie czekan należący do Mariusza Zaruskiego…
Czekan ten, za Państwa zgodą, stał się symbolem nagrody „Taternika” przyznawanej za najwybitniejsze osiągnięcia himalaistyczne, alpinistyczne i za „górskie dzieło życia”…
Tak, to eksponat symboliczny. Mamy też aparat fotograficzny Mieczysława Karłowicza, z którym wędrował podczas ostatniego wyjścia w góry, którym robił ostatnie zdjęcia w życiu i którym potem sfotografowano jego zwłoki po wydobyciu z lawiny. Te przedmioty mają szczególną historyczną wagę nie tylko technologiczną, ale i duchową. Posiadamy też ogromną kolekcję narciarstwa, uzupełniamy ją i uzupełniać będziemy. Mamy najstarsze narty, jakich używano w Tatrach, na których być może jeździł Stanisław Barabasz, pierwszy propagator tatrzańskiego narciarstwa. Pracujemy nad tym, aby prezentować kolekcje z każdej epoki.
Czy te narracje dotyczyć będą tylko Tatr?
Częścią opowieści będzie historia zdobywania gór przez Polaków na całym świecie. Sukcesy w himalaizmie zaczynały się przecież w Tatrach. To właśnie Tatry były „polem treningowym”, etapem przygotowawczym do wypraw w Himalaje i Karakorum. Gromadzimy eksponaty, opowiadające taką właśnie historię. To będzie muzeum górskie, które za sprawą Tatr będzie traktowało także o innych ważnych dla Polaków górach. Ktoś powiedział, że idealna byłaby nazwa Muzeum Tatrzańskie…
Słowo tatrzańskie niesie w sobie dużo walorów kulturowych…
Tak, myślę, że eksponaty, które mamy, już w jakiś sposób to podkreślają.
Wciąż szukacie eksponatów?
Szukamy i zamierzamy szukać. Prowadzimy wiele rozmów, sporo osób zadeklarowało, że udostępni lub przekaże nam swoje pamiątki.
Na jakiej dacie zamierzacie się zatrzymać? Czy będzie to muzeum aktywne, gdzie zobaczymy najnowocześniejszy sprzęt używany przez wspinaczy i narciarzy?
Podejścia są różne, co było widać w czasie zorganizowanych przez nas konsultacji. Mam nadzieję, że te dyskusje będą trwały. Chcemy, aby objęły one jak najszersze kręgi, włączymy do nich również specjalistów. Prywatnie uważam, że powinniśmy pokazywać także najnowszy sprzęt, nawet jako pewien kontrast i punkt odniesienia dla historii. Podoba mi się podejście, które umożliwia zaprezentowanie historii i ewolucji sprzętu, technik wspinaczkowych i narciarskich. Być może będziemy co roku dokupywać np. współczesne narty. Może pojawi się sponsor, który będzie udostępniał narty z najnowszych kolekcji. Historia zatrzymuje się tam, gdzie jesteśmy dzisiaj – cały czas trwa.
I właśnie dla tego wciąż potrzeb na jest żywa dyskusja. Liczy się każdy głos. Każdy nowy eksponat i pojawiająca się opinia pozwalają nam lepiej przemyśleć przyszłą wystawę.
Obecnie dysponujemy założenia Czekan Mariusza Zaruskiego z kolekcji Muzeum Tatrzańskiego. Jego kopia jest symbolem nagród „Taternika” mi programowymi, ale opracowa nie scenariusza wciąż przed nami.
Jan Kiełkowski, inicjator i twórca wielotomowej encyklopedii Zdobycie Tatr (po jego śmierci dzieło to kontynuuje jego żona Małgorzata), postanowił zamknąć historię taternictwa na początku XX wieku. Uważał, że w XXI wieku to już tylko szlifowanie dawnych osiągnięć.
TUTAJ możesz kupić 2 numer Taternika 2024 – w wersji cyfrowej, papierowej lub w prenumeracie!