Prezentacja rejonu Rjukan jest pokłosiem moich wyjazdów do Norwegii, które miały miejsce w ciągu trzech ostatnich lat. Wspinałem się tutaj m.in. z moją żoną Elą, Grzegorzem Bielejcem, Łukaszem Müllerem, Markiem Chmielarskim, a w tym roku działaliśmy wspólnie z uczestnikami obozu KW Lublin.
Rjukan położone jest w południowej Norwegii, w rejonie Telemark, oddalone od Oslo o około 3,5 godziny jazdy samochodem. Malowniczo wciśnięte w głęboką dolinę, ciągnące się przez kilka kilometrów miasteczko znane było wcześniej z zupełnie innego powodu. Podczas II wojny światowej produkowano tutaj ciężką wodę na skalę przemysłową dla niemieckiego programu budowy bomby atomowej. Dzięki brawurowej akcji norweskich partyzantów i brytyjskich komandosów fabryka produkująca ciężką wodę została zniszczona. Niestety, w odwecie hitlerowcy rozstrzelali 50 okolicznych mieszkańców. Zainteresowani mogą dowiedzieć się więcej na ten temat w lokalnym muzeum Norsk Industriarbeidermuseum.
Warto wspomnieć o jeszcze jednej ciekawostce związanej z Rjukan. Ponieważ przez ponad pięć miesięcy w roku słońce nie dociera w głąb doliny, 450 m ponad miastem zamontowany został system ruchomych luster o powierzchni 51 m kw., dzięki którym przez większą część dnia centralny plac miasta jest oświetlony promieniami słońca.
***
Ogromna liczba różnego rodzaju cieków wodnych oraz północny klimat tworzą tutaj prawdziwy raj dla miłośników
wspinaczki lodowej. Średnia temperatura stycznia wynosi -7,5°C, a lutego -6,5°C, ale dobre warunki mogą pojawić się już w listopadzie (-2°C) i trwać do końca marca (-2°C). Każdego roku tworzy się tutaj ponad 150 lodospadów oferujących możliwości wspinania od trudności WI2 do WI7. Właśnie ta różnorodność stanowi o sile i atrakcyjności tego rejonu. Organizowane tutaj obozy wspinaczkowe czy wyjazdy rodzinne dają możliwość dopasowania programu do każdego uczestnika. Rejon odwiedzają też sławy takie jak Will Gadd czy Robert Jasper. W lutym 2017 roku można było poobserwować działania polskich himalaistów przygotowujących się do zimowej wyprawy na K2. Widowisko było niezwykle ciekawe i… zaskakujące, z naciskiem na zaskakujące, ale to temat na zupełnie inną opowieść.
***
W rejonie znajduje się 14 sektorów wspinaczkowych. Najbardziej oblegany jest Krokan, oferujący wspinanie lodowe (WI2-WI5), mikstowe i drytooling (M6-M10) na ścianach o wysokości do 30 m. Dojście z parkingu zajmuje 5-10 minut. Bardzo zatłoczone jest także Rjukan Centre z pięknymi drogami wielowyciągowymi o trudnościach od WI2 do WI5. Podejścia od 15 do 90 minut.
W Upper Gorge zaawansowani wspinacze mają do wyboru kilka trudnych i ryzykownych wspinaczek, ze znanym 4-wyciągowym „Liptonem” (WI7) włącznie. Na dotarcie pod drogi trzeba liczyć od 5 do 30 minut.
Miłośnikom wspinania wielowyciągowego można polecić sektor Svadde. To właśnie tutaj znajduje się 17-wyciągowa droga „Gausta Marathon” (WI3).
Sektorem oferującym wspinanie do 10 wyciągów w szerokiej i otwartej ścianie jest Bølgen. Warto odwiedzić także Mæl. Ten lodowy amfiteatr dostarcza niezapomnianych wrażeń ze wspinania na drogach 2-4-wyciągowych o trudnościach od WI3 do WI6. Na podejścia w tych rejonach trzeba zarezerwować od 30 do 60 minut.
Dodam, że w sezonie 2015 i 2016 warunki wspinaczkowe w trzech wymienionych wcześniej sektorach były znakomite. Natomiast w tym roku zaobserwowaliśmy zupełny brak lodu.
W przypadku pojawienia się dużego ocieplenia lub wiosną można skutecznie działać w Gausta. Ten najwyżej położony sektor, z iście arktycznym mikroklimatem, pozwala na wspinanie, gdy niżej położone lodospady zamieniają się w strugi wody. Znaleźć tu można 4-6 dróg (WI4) do 30 m oraz 3 dłuższe (WI4-WI5), umożliwiające przejście 2 lub 3 wyciągów. Dotarcie tam może zająć, w zależności od warunków śniegowych, około 60 minut.
Jednym z bardziej oddalonych od centrum sektorów jest Kong Vinter. Nie ma tam tłumów. Przy odrobinie szczęścia możemy być jedynym zespołem w tym niewielkim wąwozie. Dodatkową atrakcją jest spektakularny 60-metrowy zjazd do podstawy ściany. Warto też przejść ciągową linię o wdzięcznej nazwie „King Kong” (WI5). Dojście z parkingu zajmuje około 45 minut.
Dla osób rozpoczynających przygodę ze wspinaniem lodowym odpowiednim sektorem może być niewielki Ozzimosis
z 11 drogami (WI2-WI4) o długości od 20 m do 30 m. 5 minut od niewielkiego parkingu.
Bardzo popularne są także dwa sektory położone tuż za Rjukan: Vemork Bridge i Lower Gorge. Znaleźć można tam ponad 30 dróg (WI2-WI5) 1- lub 2-wyciągowych. Do pierwszych lodospadów można dotrzeć w 5 minut, a najdalsze są w zasięgu 25-minutowego marszu.
Oprócz wymienionych atutów Rjukan ma jeszcze jedną ważną zaletę: bezpieczeństwo. Nie ma tutaj zbyt wielu
zagrożeń obiektywnych. Po dużych opadach śniegu pojawia się oczywiście zagrożenie lawinowe, ale jest ono relatywnie niewielkie i nie dotyczy wszystkich sektorów. Większość dróg posiada górne stanowiska (czasem trzeba dołożyć swoją pętlę) i linie zjazdów. W Upper Gorge i Vemork Bridge występuje niebezpieczeństwo związane z funkcjonującą w tej okolicy dużą hydroelektrownią. Proces technologiczny polegający na spuszczaniu wody ze zbiornika położonego powyżej tych sektorów może doprowadzić do zalania niektórych dróg. Na miejscu dostępny jest świetny przewodnik wspinaczkowy „Heavy Water”. Pomimo tego, że był opracowany i wydany ponad 10 lat temu, stanowi niezastąpione źródło wiedzy o możliwościach wspinaczki w tym rejonie oraz wyjaśnia wszystkie kwestie związane z wymienionymi wcześniej zagrożeniami.
Dojazd
Najwygodniej i najszybciej samolotem. Tanie linie latają do Oslo Torp z kilku polskich miast. Cena biletu zaczyna się
od 78 zł w jedną stronę. W rzeczywistości zależy od wielkości bagażu i wynosi 350-450 zł za bilet powrotny. Wypożyczenie samochodu na miejscu to wydatek nie mniejszy niż 1200 zł/tydzień w przypadku małych samochodów i 1500 zł/tydzień w przypadku auta, do którego zmieszczą się cztery osoby wraz z bagażem. Czas dojazdu z Oslo do Rjukan wynosi około 3 godziny. Na miejsce można dojechać również autobusem, ale wariant z samochodem jest lepszy, ponieważ rozwiązuje problem dojazdu do sektorów wspinaczkowych w czasie całego pobytu.
Jesli wybierzemy podróż z Polski samochodem, mamy do wyboru kilka możliwości: połączenie promowe ze Świnoujścia do Ystad lub Trelleborga, z Gdyni do Karlskrony, a dla jadących ze środkowo-zachodniej Polski – do duńskiego Hirtshals lub niemieckiego Sassnitz. Zależnie od miejsca, skąd zaczynamy podróż, dotarcie do Rjukan zajmie minimum półtorej dnia. Na południe Szwecji możemy się także dostać przez Danię, korzystając z mostu łączącego Kopenhagę i Malmö. W takim wypadku do Kopenhagi możemy dostać się promem ze Świnoujścia albo z niemieckiego Rostock do Gedser lub samochodem bezpośrednio do Kopenhagi, ale przejazd przez Wielki Bełt jest płatny. Ceny promów pochłoną nie mniej niż 800-1200 zł.
Zakwaterowanie
W samym Rjukan noclegi są bardzo drogie. Trudno jest znaleźć pokój poniżej 200-300 zł/noc ze wspólną łazienką. Wyższa jakość zakwaterowania oznacza wydatek od 500 zł/noc.
My korzystaliśmy z okolicznych, otwartych również zimą, kempingów – cena to 50-60 zł/noc od osoby. Warto zwrócić uwagę na Sandviken Camping (www.sandviken-camping.no), pięknie położony nad samym brzegiem jeziora. Tanie noclegi w Rjukan trzeba rezerwować z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem.
Jedzenie
Żywność warto zabrać z Polski. Ceny w Norwegii są dla nas wciąż nieznośne. Istnieją trudności z zakupem alkoholu. W weekendy nawet piwo podlega ograniczeniom sprzedaży.
Waluta
Korona norweska (0,44 zł)