Refleksje o filmie górskim

31 stycznia, 2018

 width=

W Zakopanem w ramach Spotkań z Filmem Górskim już od trzynastu lat prezentujemy najnowsze produkcje filmowe i filmy archiwalne. Minione lata skłaniają do podsumowania i przyjrzenia się temu szczególnemu gatunkowi, jakim jest niewątpliwie film górski, który zmienia się, rozwija i wciąż szuka swojego miejsca u boku X Muzy.

Filmowe początki

Pod koniec 1895 roku bracia Lumière zorganizowali swój pierwszy publiczny pokaz filmowy – niecałe sześć lat później powstał „Matterhorn”, uznawany za pierwszy film górski. Twórca tego obrazu udokumentował wejście trójkowego zespołu na szczyt, który długo, bo aż do 1865 roku, pozostawał wielkim alpejskim wyzwaniem. 

Na przełomie wieków, kiedy w USA i we Francji zaczęto kręcić pierwsze filmy, równolegle powstawały obrazy o tematyce górskiej. W 1903 roku pokazano film o wspinaczce amerykańskiego alpinisty na szczyt Mont Blanc, który został zdobyty pod koniec XVIII wieku. Rok później Georges Méliès, twórca pierwszych filmów akcji, zwany ojcem filmu fabularnego, reżyser największego przeboju światowego pierwszej dekady kina „Podróży na Księżyc”, nakręcił „Podróż przez niemożliwe” (fr. „Le Voyage à travers l’impossible”) o fantastycznej i pełnej przygód wyprawie członków Geographic Society. Rozegrała się ona na tle ośnieżonych (w rzeczywistości płóciennych) górskich pejzaży Szwajcarii. Félix Mesguich, współpracownik i operator pracujący dla braci Lumière, udokumentował górską akcję ratowniczą w filmie „Dramat na lodowcach Blümlisalp” (fr. „Drame sur les glaciers de la Blümlisalp”), którą sfilmowano już w plenerze na wysokości 2800 metrów, w cieniu groźnego Eigeru.

Dystrybutorów filmów bracia Lumière zachęcali do kręcenia własnych ujęć, w ten sposób stale poszerzając ofertę firmy. Mesguich napisał też „Kręcąc korbką. Wspomnienia łowcy obrazów” (fr. „Tours de manivelle. Souvenirs d’un chasseur d’images”), do której wstęp przygotował Louis Lumière. Mesguich zastanawia się w książce nad powodzeniem pierwszych filmów górskich i jako główny powód podaje realizm prezentowanych scen i powszechną chęć poznawania niedostępnych miejsc. Tak oto ujmuje swoje wrażenia na temat pracy w górach: „Czasem musiałem spoglądać w niebo, żeby nie dać się lękowi wysokości…”. Niedostępne góry były jedną z tych ciekawostek, którą koniecznie pragnęli zobaczyć pierwsi kinowi widzowie.

W następnym dziesięcioleciu filmem górskim zajmowali się przede wszystkim Włosi z okolic Turynu. Vittorio Sella, alpinista i jeden z pierwszych fotografów górskich oraz kuzyn Quintino Selli, założyciela Włoskiego Klubu Alpejskiego (CAI), nakręcił pierwszy film w Himalajach z wyprawy księcia Abruzji na K2 – „Wyprawa Jego Wysokości księcia Abruzji na K2” (fr. „Expédition de son altesse royale le Duc des Abruzzes au K2”). Wśród członków klubu już w 1874 roku zrodził się pomysł utworzenia muzeum górskiego, które istnieje do dziś. Później, w 1911 roku Mario Piacenza z Pollone, uważany za pierwszego alpinistę, a zarazem filmowca, zrealizował dwa wspinaczkowe obrazy: „Wejście na Matterhorn” (fr. „Ascensione al Cervino”) i „Wejście na Dente del Gigante” (fr. „Ascensione del Gigante”). Uczestniczył też w wyprawach na Kaukaz, do Armenii i Persji, a w 1913 roku kierował wyprawą w Himalaje, podczas której powstał film „W Himalajach Kaszmiru” (fr. „Dans l’Himalaya du Cachemire”). Z Pollone pochodził też Alberto Maria De Agostini, podróżnik, misjonarz i alpinista, który w 1913 roku rozpoczął zdjęcia do filmu „Ziemie Magellana” (wł. „Terre Magellaniche”), dzięki którym zachowały się obrazy ówczesnej dzikiej Patagonii i Ziemi Ognistej. Warto wspomnieć, że w tym czasie w nieodległym Pollone wychowywał się pasjonat gór i sługa ubogich Pier Giorgio Frassati, który został beatyfikowany przez Jana Pawła II w 1990 roku, a dziś jest patronem młodzieży i ludzi gór oraz wzorem pięknej humanistycznej postawy.

W czasach I wojny światowej armia włoska walczyła w trudnych wysokogórskich warunkach. Na tle ówczesnych wydarzeń powstał film „MascisteAlpino” (1916), do którego wpleciono intrygę i wątki miłosne z udziałem superbohatera. Wpływ na tę produkcję miał film o epokowym znaczeniu dla dziejów kinematografii, a mianowicie „Cabiria” w reżyserii Giovanniego Pastrone, zrealizowany według scenariusza poety Gabrielle d’Annunzio. To w jego wyobraźni i na podstawie doświadczeń frontowych (był weteranem i bohaterem wojennym) powstała fikcyjna postać Masciste, wprowadzona na stałe do włoskiej kinematografii. Podczas realizacji „Cabirii” po raz pierwszy wykorzystano trójwymiarowe dekoracje i filmowano akcję w ruchu z kamerą na wózku. Rozmach inscenizacyjny filmu obejmował także wizerunki ośnieżonych alpejskich szczytów i przemarsz słoni. Ujęcia te do dziś robią wrażenie na odbiorcach.

Nic więc dziwnego, że tymi włoskimi produkcjami zainspirował się David W. Griffith przy realizacji sławnych „Narodzin narodu” (ang. „The Birth of Nation”). Griffith, zwany Homerem kinematografii, zaczynał karierę od filmów sensacyjnych i melodramatów, w których przewijał się motyw gór. Nakręcił m.in. „Skórzaną pończochę” (ang. „Leather Stocking”) o przygodach z czasów wojen z Indianami; „Honor górala” (ang. „The Mountaineer’s Honor”), gdzie godność amanta pewnej góralki ratuje matka bohatera, woli go zastrzelić, niż przyglądać się hańbiącej egzekucji syna na szubienicy, czy „Zew Krwi” (ang. „Call of the Wild”) – jedną z pierwszych adaptacji filmowych powieści Jacka Londona, której akcja toczy się na Alasce.

 width=

W latach 20. popularnym gatunkiem był melodramat – spektakularna górska sceneria stanowiła idealne tło dla dramatycznych historii miłosnych. Erich Stroheim w „Blind Husbands” (USA, 1919) przedstawił wakacyjny epizod domniemanej małżeńskiej zdrady i niefortunnej zemsty miłosnej rozgrywający się w Dolomitach. Jeden z najwybitniejszych reżyserów czasów kina niemego Victor Sjöström w „Banitach” (ang. „The Outlaw and his Wife”, Szwecja, 1918) opowiedział tragiczną historię pary, która musiała ukrywać się w górach z małym dzieckiem. Te dwa filmy zrealizowano w plenerze, reżyserzy wyszli poza hale zdjęciowe, włączając przyrodę do fabularnej narracji. Specyficzną cechą szwedzkiego stylu, który przyniósł kinu skandynawskiemu światową sławę w dobie filmu niemego, była troska o autentyzm miejsca akcji i „romantyczna dramatyzacja obrazu natury skojarzonego z przeżyciami bohaterów, ich organiczny związek z rozległą gamą nastrojowych pejzaży”. W ówczesnych skandynawskich filmach przyroda często determinowała losy bohaterów.

Góry jako tło i motyw narracji

Po wyjściu ze studia filmowcy złapali oddech – góry i przyroda stały się nie tylko tłem, ale i ważnym motywem fabuły. Westerny i filmy o gorączce złota w Górach Skalistych zdobywały coraz większą popularność. John Ford rozsławił Monument Valley, a motyw gór zaczął się pojawiać w filmach realizowanych w Europie. Jean Epstein zrealizował „Niewierną górę” (fr. „La Montagne infidèle”), obraz dokumentujący erupcję sycylijskiego wulkanu z 1923 roku. Kadry ukazujące niszczycielski ruch lawy zainspirowały go do publikacji analizy „Kinematografia widziana z Etny” (fr. „Le Cinématographe vue de l’Etna”), w której definiował film jako sztukę ruchu.

W latach 20. XX wieku film górski doczekał się osobnej definicji, coraz wyraźniej ewoluował też od dokumentu w stronę fabuły. We Francji, Włoszech i Szwajcarii wciąż był gatunkiem pozostającym na marginesie filmowej twórczości, ale niemiecki „Bergfilm” zaczął już odnosić pierwsze sukcesy. Stało się to głównie za sprawą pasjonata sportów górskich, geologa z zawodu Arnolda Fancka i dzięki symbolice przypisywanej górom, która odpowiadała
ówczesnym niemieckim, nacjonalistycznym klimatom. Jego filmy „Święta góra” (ang. „The Holly Mountain”, 1926), „Burza nad Mont Blanc” (ang. „Storm over Mont Blanc”, 1930) poruszały temat przeznaczenia. Pierwszy na świecie fabularny film dźwiękowy „Śpiewak jazzbandu” (org. „The Jazz Singer”) powstał zaledwie cztery lata przed „Białym
szałem” (org. „Der weisse Rausch”, 1931), czyli pierwszym filmem dźwiękowym Fancka, w którym opowiedział o wyścigach najlepszych ówczesnych narciarzy. W 1934 roku nakręcił swój ostatni górski film „Odwieczne marzenie” (org. „Der ewigeTraum”) o pionierskiej wspinaczce na Mont Blanc. W jego filmach występowała Leni Riefenstahl, która nauczyła się wspinać i jeździć na nartach na potrzeby produkcji Fancka, oraz pilot, uznany wspinacz i przewodnik alpejski Luis Trenker, który później sam stał się znanym reżyserem filmów fabularnych. Oboje byli odkryciem ojca filmu górskiego, jak nazywano powszechnie Arnolda Fancka. Riefenstahl, którą Hitler podziwiał w jej własnej produkcji z gatunku „Bergfilm” pt. „Niebieskie światło” (org. „Das blaue Licht”, 1932), oraz Trenker należeli potem, w okresie hitlerowskim, do najbardziej prominentnych filmowców niemieckich.

Arnold Fanck posługiwał się metaforycznymi obrazami śniegu jako źródle wody – symbolu życia i groźnych chmur sunących tajemniczo po niebie w mistycznej atmosferze walki dobra ze złem. W świecie Fancka góry stały po stronie dobra i tradycji, które przeciwstawiał zepsutemu światu mieszczaństwa. Jak pisze Tomasz Kłys: „Filmy Fancka są wspaniałe formalnie: zachwycają kadrami przedstawiającymi majestat ośnieżonych gór, zdumiewają dynamiką jazd kamery prowadzonej przez świetnych operatorów-narciarzy (…), budzą podziw fenomenalnymi zdjęciami lotniczymi
i nocnymi, które obrazują górskie akcje ratunkowe w świetle pochodni. (…) Mistrzowsko operują suspensem, trzymając widza w napięciu niemal od pierwszej do ostatniej minuty. Jednocześnie irytują pretensjonalnym melodramatyzmem akcji i bynajmniej nie niewinną ideologicznie mistyką, bliską neopogańskiemu panteizmowi (…)”. Od wielu lat archiwum filmowe „Bergfilm” jest prowadzone przez wnuka Arnolda – Matthiasa Fancka. Razem
z Hansem-Jürgenem Panizem nakręcił on „Faszination Bergfilm: Himmelhoch und Abgrundtief”, czyli retrospektywę historii filmu górskiego od początków kina, aż do współczesnych filmów (również z górskimi motywami) o Jamesie Bondzie.

Od heroicznych podbojów po fabularyzowaną opowieść

Festiwale filmowe, a zwłaszcza selekcjonerzy pracujący na ich zlecenie, mają duży wpływ na proces odbioru filmów. Za wyjątkiem pierwszego festiwalu filmowego, który powstał w 1932 roku w Wenecji, następne zaczęto organizować w okresie powojennym: Cannes i Locarno (1946), Karlowe Wary (1950), Berlin (1951), Lipsk (1957) i sporo później: Warszawa (1985) czy Amsterdam (1988). Pierwszy festiwal filmów górskich powstał w tym samym czasie – Trento Film Festival powołano z inicjatywy władz miasta i Włoskiego Klubu Alpinistycznego (CAI) w 1952 roku. Dołączyły do niego Les Diablerets (1969), Banff (1976), Teplice (1980), Torello i Dundee (1983), Autrans (1984), Graz i Kendal
(1986). O żywotności filmu górskiego świadczy fakt, że festiwale wciąż powstają, nawet w krajach nizinnych, jak Holandia (2011), czy w odległych zakątkach, jak Korea Południowa (2014).

Lata 50. to okres podboju ośmiotysięczników, który rozpoczął się od zdobycia Mount Everestu przez Sherpę Tenzinga Norgaya i Edmunda Hillarego, o czym opowiada film w reżyserii George’a Lowe’a i Toma Stobarta „The Conquest of Everest”. Późniejszą wyprawę Hermanna Buhla na Nanga Parbat zrelacjonował Hans Ertl w filmie „Nanga Parbat
– Ein Film der Deutch-Österreichischen Himalaya Expedition”. W 1954 roku zadanie sfilmowania włoskiej wyprawy na K2 powierzono Mario Fantinowi, alpiniście i reżyserowi wielu filmów o tematyce górskiej. Historia filmu, który początkowo miał nosić tytuł „Alpejskie preludium na K2” (org. „Preludio alpino al K2”), okazała się równie kontrowersyjna co sama wyprawa – bo ta zakończyła się wieloletnim sporem pomiędzy zdobywcami szczytu. Ostatecznie reżyserię filmu powierzono Marcello Baldiemu w związku z tym, że mógł on zagwarantować szeroką
dystrybucję kinową. Zmianę tę w środowisku górskim oceniano jako niekorzystną dla filmu, który według pierwotnych założeń miał koncentrować się na dokumentacji wyczynu alpinistycznego (włoscy alpiniści jako pierwsi dotarli wtedy z kamerą na wysokość 8000 m). Tymczasem obraz pod nowym tytułem „Italia K2” przerodził się w psychologiczną, skomercjalizowaną narrację adresowaną do szerokiego grona odbiorców.

Po II wojnie światowej heroizm charakterystyczny dla filmów o podbojach Himalajów i wcześniejszych moralizatorskich filmów typu „Bergfilm” zaczął tracić na atrakcyjności. Wtedy film górski ożywili Francuzi dzięki poetyckim fabułom, takim jak: „Gwiazdy w południe” (fr. „Les Etoiles du midi”) w reżyserii Marcela Ichaca (jego wcześniejszy film „Karakorum” otrzymał Grand Prix w sekcji dokumentalnej podczas Festiwalu Filmowego w Wenecji w 1938 roku); „Szczyty i cuda” (fr. „Cimes et merveilles”) w reż. Paula Gayeta-Tencrède, zwanego Samivelem, czy „Gwiazdy i burze” (fr. „Etoiles et tempêtes”) w reż. Gastona Reboufata. Wymienione produkcje otrzymały nagrody na festiwalu filmów górskich w Trydencie i wpłynęły na dalszy rozwój tego gatunku. Francuzi opowiadali o górach z dużą wrażliwością emocjonalną i artystyczną, w ich obrazach stawały się one głównym wątkiem opowiadanych historii. Przykładem tego kierunku jest również włoski film w reż. Ermanno Olmiego „Czas się zatrzymał” („Il tempo si è fermato”) z 1959 roku, opisujący emocje i stan ducha ludzi przebywających z dala od świata.

Filmy wspinaczkowe, wyprawowe i o wymiarze psychologicznym

W latach 60., kiedy w Niemczech nadal kręcono „heroiczne” filmy górskie, we Francji powstał poetycki obraz wspinaczkowy Marcela Ichaca, zrealizowany na podstawie kultowej książki górskiej Lionela Terraya „Niepotrzebne zwycięstwa” (fr. „Les conquérants de l’inutile”), a Lothar Brandler nakręcił przełomowy film wspinaczkowy „Jedna europejska wyprawa wspinaczkowa” (niem. „Eine europäische Seilschaft”) z przejścia północnej ściany Cima Grande Lavaredo w Dolomitach oraz „Wrażenia z Alp” (niem. „Sensation Alpen”) – obydwa nagrodzone Grand Prix na festiwalu w Trydencie.

W Polsce tę samą najważniejszą nagrodę włoskiego festiwalu otrzymał w tym czasie Władysław Ślesicki za dokument „Góra”, o zupełnie innej tematyce – czyli o najwyżej położonej szkole z Podhala i jej niezwykłych nauczycielach, co
pokazuje, jak szeroko interpretowano kategorię filmu górskiego. W tym okresie filmy wspinaczkowe realizował Sergiusz Sprudin, nakręcono wówczas m.in. krótkometrażową „Zamarłą Turnię”, której scenarzystą był Jan Długosz, jeden z najlepszych ówczesnych wspinaczy, oraz „Wariant R” ze wspinaczki na Mnichu oraz „Hindukusz” z pierwszej wyprawy w to pasmo.

W następnym dziesięcioleciu powstał dramatyczny obraz „Śmierć przewodnika” (fr. „Mort d’un guide”) w reż. Jacquesa Ertauda, nakręcony w Chamonix, czy amerykański film „Akcja na Eigerze” (ang. „The Eiger Sanction”) – klasyczny thriller z udziałem Clinta Eastwooda. Lata 70. to wybitne filmy Krzysztofa Zanussiego – „Spirala”, psychologiczno- refleksyjna opowieść o skrajnych doświadczeniach życiowych człowieka, który nie może pogodzić się z chorobą, i „Góry o zmierzchu”, również nawiązujące do tematyki przemijania: bohater filmu wraca w góry w rocznicę śmierci swojego przyjaciela, który zginął, ratując go.

Latem 1980 roku Reinhold Messner i Peter Habler po raz pierwszy w historii himalaizmu weszli na ośmiotysięcznik bez użycia tlenu. Leo Dickinson, alpinista i filmowiec, przedstawił to wydarzenie w filmie „Everest Unmasked – The
First Ascent without Oxygen”. W tym samym roku Kurt Diemberger nakręcił film o włosko-nepalskiej wyprawie „Dwa kroki od szczytu” (wł. „A due passi dalla Cima”). Później Donald Scheib, reżyser filmu „The Climb” (1986), odszedł od czysto dokumentalnego stylu na rzecz fabularyzowanego dokumentu o dramatycznych zmaganiach
Hermana Buhla – pierwszego zdobywcy Nanga Parbat z 1953 roku. W podobnym czasie powstał obraz Wernera Herzoga „Pięć dni jedno lato” (ang. „The Five Days One Summer”) z Seanem Connerym, czyli historia miłosna ze szwajcarskimi Alpami w tle. Fulvio Mariani w filmie „Szczyt” (wł. „Cumbre”) z 1986 roku podążył z kamerą za
Marco Pedrinim podczas jego samotnej wspinaczki na Cerro Torre, a Nicolas Philibert w „Trylogii dla samotnego człowieka” (fr. „Trilogie pour un homme Seul”, 1988) sfilmował brawurowe solowe przejścia Christophe’a Profita na ścianach Eigeru, Matterhornu i Grand Jorasses, które Christophe zrealizował w rekordowo krótkim czasie – tymi
filmami otworzyli oni nurt nowoczesnej dokumentacji wspinaczkowych wyczynów.

W latach 90. powstały filmy górskie o bardzo zróżnicowanej tematyce, jak: „Barnaba z gór” (wł. „Barnabo delle montagne”, 1994), nakręcony w Dolomitach na podstawie magicznej powieści włoskiego pisarza Dino Buzzatiego, czy znana szerokiej publiczności hollywoodzka produkcja „Na krawędzi” (ang. „Cliffhanger”, 1993), w której Sylwester
Stallone (w przeciwieństwie do Clinta Eastwooda) nie wspinał się samodzielnie – sceny wspinaczkowe tak mocno rażą sztucznością, że aż trudno zaliczyć tę produkcję do kategorii filmu górskiego. W 1991 roku powstał trzymający w napięciu film „Krzyk kamienia” (ang. „Cerro Torre: Schrei aus Stein”) w reż. Wernera Herzoga o nieuczciwym i tragicznym wyścigu na szczyt Cerro Torre dwóch wspinaczy reprezentujących różne światy czy późniejsza, wybitna artystycznie historia „Grizzly Man” (2005) o relacjach człowieka z naturą, która wpisuje się w szeroko rozumianą tematykę filmu górskiego, choć odbiega od tej czysto wspinaczkowej i wyprawowej.

Filmy górskie poza hermetycznym kręgiem

Filmy górskie znajdują szeroką dystrybucję w telewizji, kinach i w ramach coraz liczniejszych festiwali filmowych, nie tylko górskich. W 2000 roku powstało stowarzyszenie The International Alliance for Mountain Film (IAMF) zrzeszające festiwale filmów górskich. Obecnie skupia ono 22 festiwale z pięciu kontynentów i Muzeum Gór w Turynie (wł. Museo Nazionale della Montagna). Od 2002 roku IAMF przyznaje prestiżową nagrodę Grand Prix reżyserom, którzy swoją pracą zmieniają świat filmu górskiego – a ten nie ogranicza się do filmów alpinistycznych
i wspinaczkowych. Nagrodę otrzymali dotychczas reżyserzy z Niemiec – Gerhard Baur (2002), Lothar Brandler (2009) i Hans-Jürgen Panitz (2010); Wielkiej Brytanii – Leo Dickinson (2003) i Alastair Lee (2013); Szwajcarii – Fulvio Mariani (2004); Francji – Jean-Pierre Bailly (2005), Anne, Erik i Veronique Lapied (2015) i Gilles Chappaz (2017); USA – Michael Brown (2007), Eric Crosland i Dave Mossop (2014); Hiszpanii – Sebastian Alvaro (2008); Słowacji – Pavol Barabáš (2011) i Włoch – Ermano Olmi (2012). W 2006 roku przyznano ją szwajcarskiej telewizji (SSR), która wiele programów poświęca tematyce górskiej, a w 2016 roku amerykańskiemu producentowi Sender Films, którego marka jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych w filmowym świecie wspinaczkowym, szczególnie dzięki serii filmów Reel Rock Tour, które ukazują się od ponad siedmiu lat. Programy telewizyjne o tematyce górskiej od lat cieszą się dużą popularnością we Francji czy w Hiszpanii (z „Al filo de lo imposible” Sebastiana Alvaro na czele). Polska, choć jest krajem z wielkimi tradycjami alpinistycznymi, nie może się pochwalić żadnym programem poświęconym filmom górskim.

 width=

Kilkanaście lat temu wyprawowe filmy górskie, nadsyłane na międzynarodowe konkursy filmu górskiego w wielu krajach, nierzadko sprowadzały się do relacji pozbawionych przewodniej idei, zamkniętych w dość powtarzalnym schemacie: przygotowania do wyjazdu, zakupy w mieście przed wyjściem do bazy, przegląd lokalnego menu, zakładanie kolejnych obozów, a na koniec wspinaczka na szczyt… z sukcesem lub koniecznością odwrotu. Ten schemat, uzasadniony przy dokumentacji pierwszych wypraw w Himalaje, kiedy każdy aspekt stanowił całkowitą nowość i odkrywał przed widzem egzotyczny, nieznany przeciętnym śmiertelnikom świat, dość szybko stracił na atrakcyjności. Film górski, jak pokazuje jego rozwój w ramach historii kina, to wiele więcej niż relacja z wyprawy, przejścia drogi wspinaczkowej czy sama obecność wypukłego ukształtowania terenu – góry nie są wyłącznie tłem wydarzeń filmowych, ale ich istotą. Filmy wyprawowe coraz częściej koncentrują się wokół uniwersalnych i przyciągających widzów tematów: relacji międzyludzkich, śmierci, działań ratowniczych w górach czy przemijania.

Filmy górskie fascynują od lat, choć są czasem krytykowane za zbytnią schematyczność, dosłowność, a innym razem wręcz odwrotnie – za manipulowanie prawdą. Na początku miały zaspokajać ludzką ciekawość, później wspierały ideologiczne dążenia do politycznej i światopoglądowej dominacji. Z czasem w tym dość hermetycznym gatunku,
często zawężanym do technicznych kwestii wspinaczkowych, które są atrakcyjne dla nielicznego grona pasjonatów (sama nim jestem), zaczęto coraz lepiej posługiwać się językiem filmowym i poruszać bardziej uniwersalne tematy, które mogą zainteresować szerokie grono odbiorców. Przykłady popularnych fabularyzowanych filmów górskich to „Czekając na Joe” (ang. „Touching the Void”, 2003) opisujący słynną, tragiczną wyprawę Joe Simpsona i Simona Yatesa do Peru czy „Siedem lat w Tybecie” (1997) w reż. Jean-Jacquesa Annauda. Natomiast dokumentalne filmy górskie, mimo trudności operatorskich, dzięki coraz nowocześniejszej technologii, coraz lżejszemu i lepszemu sprzętowi zaczęły dorównywać produkcjom kręconym w sprzyjających warunkach i przyciągają uwagę publiczności
niezwiązanej z górami. W 2015 roku film „Meru” w reżyserii Conrada Ankera, Jimma China i Renana Ozturka zdobył nagrodę publiczności w kategorii filmu dokumentalnego na prestiżowym festiwalu w Sundance, a „Everest” (abstrahując od prawdziwości przedstawionych w nim wydarzeń) w reżyserii wielokrotnie nagradzanego islandzkiego
reżysera Baltasara Kormákura był filmem otwarcia 72. Festiwalu w Wenecji.

 width=  width=

W ostatnich latach nagrody filmowe, przyznawane przez górskie festiwale filmowe zrzeszone w International Alliance for Mountain Film (IAMF), w większości przypadają produkcjom amerykańskim, francuskim, brytyjskim, niemieckim i włoskim. Spośród uznanych filmów górskich warto wymienić: kultowy „Valley Uprising” o początkach wspinania w Yosemitach, kameralny „Freedom under Load” o niezrównanych tragarzach ze słowackiej strony Tatr czy biograficzny „Jeff Lowe’s Metanoia” o niezwykłych wspinaczkach, a następnie walce z chorobą słynnego amerykańskiego alpinisty. Jeśli chodzi o nagrody Grand Prix, to filmy polskie znalazły się w czołówce (po USA i Francji) tych, które otrzymały największą liczbę głównych wyróżnień festiwali IAMF. Polskie filmy górskie
są od lat nagradzane za granicą, np. „Przypadki Pani Ani” w reż. Darka Załuskiego o wyprawie Anny Czerwińskiej na Lhotse był pokazywany w ramach Banff World Tour w 2002 roku. Zyskują też większe uznanie, przykładem mogą być: „Sztuka Wolności” w reż. Wojtka Słoty i Marka Kłosowicza, „Deklaracja Nieśmiertelności” w reż. Marcina Koszałki, „K2 Touching the Sky” w reż. Elizy Kubarskiej czy „Jurek” w reż. Pawła Wysoczańskiego, nagrodzone Grand Prix w latach 2010-2016.

Większość nagradzanych filmów górskich wciąż koncentruje się na tematyce wspinaczkowej, biografiach słynnych wspinaczy i historii zdobywania Himalajów. Spośród filmów górskich, które nie były szeroko nagradzane, a najbardziej zapadły mi w pamięć przez ostatnie lata, warto wymienić: „Ponad szczytami” (fr. „Au-dela des cimes”) – piękne zdjęcia i delikatnie opowiedziana historia o Catherine Destivelle, ikonie kobiecego wspinania; „Pętla” (nor. „Loop”), o którym jury Spotkań z Filmem Górskim dziesięć lat temu napisało: „nie jest filmem o tematyce wspinaczkowej, nie skupia się też na ekstremalnych wyczynach sportowych w górach, aczkolwiek je pokazuje. To film o człowieku i jego postawie wobec życia i przemijania. O dociekaniach sensu i wartości egzystencji”; artystyczny i subtelny film biograficzno-wspinaczkowy „Verticalmente Dèmodè” o fascynującej postaci włoskiego wspinacza Manolo i komedię – a tych wśród filmów górskich znajdziemy wyjątkowo mało –przezabawny „Śnieg Marrakeszu” (fr. „Il neige a Marrakesch”).

Jaki był tegoroczny konkurs filmowy w Zakopanem? Wśród 21 filmów konkursowych przeważały długometrażowe o fabule wykraczającej poza tematykę wspinaczkową i wypraw w Himalaje, choć te stanowiły ponad jedną trzecią wybranych produkcji. Filmy górskie najczęściej kojarzone są właśnie z wyprawami, wspinaczką górską i sportową – ta tematyka na pewno się nie wyczerpała i nie wyczerpie, szczególnie dzięki nowym technologiom, filmowaniu z dronów, kamer sportowych czy z zsynchronizowanych kamer GoPro w pełnej rozdzielczości HD w 360 stopniach, co pozwala widzom jeszcze mocniej doświadczać brawurowych wyczynów najlepszych wspinaczy i himalaistów. Tegoroczna edycja festiwalu nie po raz pierwszy pokazała, że film górski to szerokie spektrum tematyczne, podobne trendy można obserwować na wielu innych festiwalach, łącznie z największymi w Trento i w Banff.

Grand Prix 13. Spotkań z Filmem Górskim otrzymał „Wyrok Hadwina” (ang. „Hadwin’s Judgment”), który jury oceniło jako jedyny w swym rodzaju film, opowiadający owianą nimbem tajemniczości historię przemiany bohatera, który broni piękna przyrody, tocząc desperacką walkę z wycinką drzew. Nagrodę Burmistrza Miasta Zakopane otrzymał obraz „Urmila – moja pamięć jest moją siłą” (ang. „Urmila – my Memory is my Power”) dokumentujący niewolniczą pracę i problem handlu dziewczynkami w Nepalu oraz walkę tytułowej bohaterki o prawa dzieci. Jury młodzieżowe nagrodziło film „Samuel w chmurach” (ang. „Samuel in the Clouds”), historię człowieka, który musi opuścić stację narciarską na boliwijskim dachu świata, gdzie całkowicie stopniały lodowce – ta jednostkowa historia porusza uniwersalne tematy związane z górami. Publiczność zagłosowała na film „Piotr Malinowski. 33 zgłoś się…” z cyklu filmowego poświęconego biografiom ważnych postaci, a nagrodę Schroniska PTTK nad Morskim Okiem za najlepszy film ukazujący człowieka w ekstremalnych sytuacjach przyznano obrazowi „W nieznane” (wł. „Verso l’Ignoto”), opowiadającemu o czterech latach prób wejścia na Nanga Parbat zimą.

Film górski wciąż pozwala uczestniczyć w odkrywaniu nieznanego, inspiruje do realizowania przygód i odsłania nieznane górskie światy poprzez historie zmagań, cierpienia, porażki, zwycięstw i radości. Skłania też do aktywnego zaangażowania w ochronę środowiska, pomoc mieszkańcom terenów górskich czy poznawania sztuki i kultury.

W 2015 roku stowarzyszenie IAMF, zrzeszające festiwale górskie, obchodziło swoje piętnastolecie, festiwal Spotkania z Filmem Górskim też jest w drugiej dekadzie swojej działalności. Jaka ona będzie i w jakim kierunku będzie się rozwijał film górski? To wszystko przed nami – po raz kolejny zaczynamy wyszukiwać dla was najciekawsze filmy, a ich wybór jest pochodną dostępnych produkcji i naszego przekonania, że film górski to nie tylko, jakże nieodzowne dla festiwali: wspinaczka sportowa, alpinizm i himalaizm, ale ogromne bogactwo tematyczne związane ze światem gór.
Do zobaczenia na 14. Spotkaniach z Filmem
Górskim!

 width=

Gabi Kühn od ponad dziesięciu lat współtworzy
Festiwal Spotkania z Filmem Górskim
w Zakopanem, od 2014 roku jest wicedyrektorem
The International Alliance for Mountain Film.
Ukończyła filologię i E.MA z praw człowieka.
Pracuje w organizacjach pozarządowych
działających na rzecz praw dzieci, tłumaczy
filmy i książki. Wspina się (najtrudniejsza droga
7c+), chodzi na skitourach i jeździ na szosie.
Członek jury festiwali filmów górskich w Autrans,
Banff, Bilbao, Cervinii , Lubljanie i dawno
temu, młodzieżowego jury studentów w Trydencie.

ps. 1. Artykuł nie jest wyczerpującą analizą historii filmu górskiego, wiele ważnych filmów i trendów nie zostało w nim omówionych – zapraszam do uzupełniania.
ps. 2. Jesteśmy otwarci na sugestie, jakie filmy górskie chcielibyście zobaczyć na festiwalu, piszcie do nas na
www.facebook.com/spotkania.zfilmemgorskim.

Literatura:
1. Audisio A., „Cinema delle Montagne, 4000 film
a soggetto”, Museo Nazionale della Montagna, CAI,
Turyn 2004.
2. Bach S., „Leni. Życie i twórczość Leni Riefenstahl”,
tłum. P i T. Grzegorzewscy, Wrocław 2008.
3. „Historia kina, t. 1: Kino nieme”, red. T. Lubelski, I.
Sowińska, R. Syska, Kraków 2009.
4. International Alliance for Mountain Film (IAMF)
www.mountainfilmalliance.org.
5. Magazyn ALP 35 SeptièmeArt au Septième Ciel,
Cinema et montagne.
6. Płażewski J., „Historia filmu”, Warszawa 2001.
7. Zanotto P., „Le Montagne del Cinema”, Museo
Nazionale della Montagna, Turyn 1990.
8. Spotkania z Filmem Górskim i historia tworzenia
filmowego programu festiwalu 2005-2017.
Udostępnij wpis

Przeczytaj również