Raki – pierwsza krew

21 marca, 2018
 width=
Fot. Grzegorz Bielejec

Na przestrzeni lat raki uległy znacznej ewolucji, pomimo że zasadnicza ich konstrukcja nie zmieniła się – to wciąż metalowe zęby umocowane do buta, ułatwiające chodzenie i wspinaczkę po oblodzonym czy śliskim podłożu. Pierwsze modele pozbawione były przednich zębów atakujących, które z czasem stały się podstawowym elementem konstrukcji.

Pisze: Grzegorz Bielejec

Dzisiaj mamy do dyspozycji wielką różnorodność raków, dopasowaną do przeznaczenia i potrzeb. Podobnie jak w każdym sprzęcie specjalizacja, kreatywność konstruktorów oraz czerpanie z doświadczeń użytkowników i testerów zaowocowały ich dużym zróżnicowaniem. Modele różnią sięw szczegółach konstrukcyjnych, kształtem, długością, przekrojem i liczbą zębów, sposobem mocowania, rodzajem zastosowanych materiałów, a w konsekwencji – wagą. Wszystko po to, aby jak najlepiej spełniały powierzoną im funkcję, czyli ułatwiały poruszanie się w górskim terenie (znacznie lepiej niż sposób wybierany przez niektórych „pomysłowych” tragarzy – patrz ilustracja obok). To właśnie rodzaj terenu i sposób jego pokonywania determinują dobór raków (a najpierw obuwia, oczywiście). Inne raki założymy na zaśnieżone trasy trekkingowe o nachyleniu
niewymagającym wspinaczki, inne na wielokilometrowe marsze po rozległych powierzchniach lodowców, a jeszcze inne do technicznej wspinaczki mikstowej, lodowej czy na drogi drytoolowe. Zakładając, że po lekturę „Taternika” nie sięgają osoby z zerowym doświadczeniem górskim, nie będziemy przytaczać szczegółów różnicujących raki sztywne i półsztywne, paskowe (odchodzące już do lamusa) i koszykowe, automaty czy półautomaty. Wystarczy wiedzieć, że półsztywne raki paskowe i koszykowe nadają się do miękkich butów trekkingowych, bez odpowiednio usztywnionej podeszwy i specjalnych rantów (wycięć) z przodu i z tyłu, niezbędnych do zamocowania raków automatycznych
(bądź dla półautomatów – tylko z tyłu). Takie raki nie nadają się do wspinaczki technicznej i zaawansowanej turystyki w bardziej stromym, zróżnicowanym terenie. Wybierając te aktywności, dobierzmy przede wszystkim odpowiednio sztywniejsze buty, a tym samym raki automatyczne czy półautomaty. Warto również wiedzieć, że sztywne raki jednoczęściowe – bez łącznika przeznaczone są tylko do technicznej wspinaczki lodowej, mikstowej czy drytoolingu, a zamocować je można wyłącznie na butach o bardzo twardej podeszwie. Nie są to więc raki dla osób
rozpoczynających swoją zimową aktywność górską.

Zęby

Istotne znaczenie przy doborze mają liczba i konstrukcja zębów, a w szczególności przednich zębów atakujących. Do trekkingu w zmrożonym śniegu czy tatrzańskich trawkach, w terenie technicznie nietrudnym wybierzmy zęby ułożone poziomo, dzięki dużej powierzchni styku dające lepszą stabilizację i oparcie w podłożu. Natomiast na typową
wspinaczkę mikstową, a w szczególności lodową czy drytooling wybierzmy zęby atakujące w układzie pionowym, duopointy (bipointy) albo pojedyncze zęby, tzw. monopointy. I tutaj warto rozważyć propozycje niektórych marek oferujących wymienne pionowe zęby przednie duo i monopointy, co daje pewną uniwersalność raków.
Taki wybór nie jest pozbawiony mankamentów: uciążliwość wymiany, ryzyko poluzowania się zębów w twardym lodzie czy w warunkach trudnego mikstu. Obecnie pionowym zębom atakującym nadaje się profil „T” zwężający się ku przodowi. Umożliwia to lepszą stabilizację przy wspinaczce w bardziej miękkim podłożu z zachowaniem dobrych właściwości penetrujących w lodzie czy bardzo wąskich skalnych stopniach i ryskach.

Stal czy aluminium, czyli tak
naprawdę waga

Większość modeli wykonana jest ze stali, często hartowanej, niektóre marki proponują nawet stal nierdzewną. W wielu sytuacjach przy wyborze raków kluczowa będzie waga (wszelkie aktywności spod znaku Fast&Light, szczególnie skitouring czy turystyka wysokogórska). Wówczas uwagę powinniśmy zwrócić na znacznie lżejsze raki aluminiowe. Ciekawą propozycję stanowią również tzw. raki hybrydowe, w których tylna część jest aluminiowa, a przednia stalowa bądź zęby atakujące tylko – jako najbardziej narażone na zużycie czy zniszczenie – wykonane są z trwalszego stopu lub stali. na dodatkowe podparcie się podczas wspinaczki techniką frontalną;

 width=

Podsumowując, raki możemy podzielić z racji przeznaczenia na te do: turystyki górskiej (trekking po twardym, zróżnicowanym podłożu w mniejszym nastromieniu) – najlepiej sprawdzą się raki stalowe, 10-12-zębne, półsztywne lub z elastycznym łącznikiem, które zapewnią wygodę podczas dłuższych marszów, redukcja liczby zębów pozwala na ograniczenie wagi;
alpinizmu klasycznego – najlepszym wyborem będą raki 12-zębne półsztywne. 12 zębów to o dwa więcej w przedniej części.
Wspinaczki lodowej, mikstowej, drytoolingu –
zalecamy raki sztywne bądź półsztywne, stalowe,
z pionowymi zębami atakującymi. W tej kategorii
rekomendujemy stosowanie tylko raków
automatycznych. Przy takiej aktywności liczba
zębów może być różna – od 11 (jeden ząb atakujący
w monopointach – konfiguracja najczęściej
stosowana w drytoolingu i twardym lodzie) do 14
(konfiguracja duopoint z dodatkową parą zębów
w przedniej części, zapewniająca lepsze podparcie
podczas wspinaczki frontalnej);
Skitouringu, skialpinizmu – przy tych aktywnościach
najbardziej istotne znaczenie mają waga
i objętość raków po złożeniu, dlatego rekomendowane
będą raki 12-zębne wykonane z aluminium
czy lekkich stopów. Podobnie w turystyce
wysokogórskiej, gdzie często spotkamy teren
o niewielkim nachyleniu, pozbawiony odcinków
skalnych/mikstowych, w którym lekkie raki
aluminiowe (bądź hybrydowe) mogą okazać się
ciekawą alternatywą. Najlżejszą i najbardziej
kompaktową propozycją są dla tych aktywności raki, w których łącznik wykonany jest z dyneemy.

Warto pamiętać

Jeśli nie mamy raków ze stali nierdzewnej,
pamiętajmy zawsze o ich wysuszeniu i przechowywaniu w wentylowanym pokrowcu. Zapobiegnie to groźnej korozji. – Zęby raków – szczególnie atakujących – należy
ostrzyć! Najlepiej za pomocą ręcznego pilnika, a nie wysokoobrotowej szlifierki, która z powodu temperatury rozhartuje ostrza! – Zalecamy stosowanie podkładek, antysnowów (ABS), które zapobiegają gromadzeniu
się śniegu pod podeszwą w formie zbitej masy, co uniemożliwia pracę zębów i destabilizuje marsz, znacznie zmniejszając nasze bezpieczeństwo. – Nie stajemy rakami na linę! Może to spowodować poważne jej uszkodzenia, nie zawsze widoczne gołym okiem. – Pamiętajmy, że zawsze lepiej założyć raki za wcześnie niż za późno, gdy teren stał się znacząco bardziej stromy, a jeśli już tak się zdarzy – zawsze wykonajmy niewielką chociaż półeczkę, aby podnieść bezpieczeństwo przy operacji ich zakładania.

 width=
Fot. Kuba Radziejowski

Raki na ząb

Pisze: Maciek Ciesielski

Od prawie dekady jestem związany z Petzlem i jego produktami. Co najważniejsze, to ja sobie ich najpierw wybrałem, a dopiero potem oni zaczęli mnie wspierać. Był to więc mój wybór, z którego się bardzo cieszę.

Nie jestem w stanie napisać o innych rakach, ale będę się starał w oparciu o moje doświadczenia z rakami Petzla doradzić, jakie byłyby najlepsze do górskiej działalności. Skąd w ogóle pomysł na to? Jakiś czas temu na swoim profilu (na który serdecznie zapraszam, staram się tam wrzucać dużo informacji okołogórskich) wrzuciłem taką tabelkę (patrz str. 101). Odzew był ogromny, napisało do mnie bardzo dużo osób, dopytując o różne szczegóły. Postaram się więc na nie jak najlepiej odpowiedzieć. Wybór, działalność Niestety, w dzisiejszych czasach nie ma rzeczy uniwersalnych. Petzl spróbował podejść do tematu inaczej. Dany rak jest dedykowany takiej, a nie innej działalności, lecz wszystkie jego elementy są kompatybilne z innymi. I to jest super. Od kilku już lat wszystkie raki są sprzedawane w dwóch opcjach: – automat albo półautomat (pręt z przodu można zastąpić specjalnym koszykiem), – koszykowe (z tym, że „tylni koszyk” też jest wyciągany
i można go zastąpić tylną „blokadą” z systemu półautomat/automat). Od tego roku taki wyciągany tylni koszyk można dokupić osobno. Co to oznacza? To, że aktualnie każdy rak Petzla może być przez nas samodzielnie „przerobiony” na dowolny system montowania, czyli pasuje do każdego rodzaju buta. Korzystam z tego namiętnie
i uważam, że jest to rozwiązanie genialne. Mała uwaga, warto przyciąć paski od raków do swoich butów, pozostawiając około 10 cm zapasu. Robiąc to w rakach Petzla, pamiętajmy, żeby uczynić to, mając raka w wersji półautomat, a nie automat. Widziałem takich, którzy zrobili to na odwrót, i po przełożeniu na wersję półautomat
zabrakowało im paska… Wspinanie lodowe i mikstowe Mamy tu trzy modele: Dart, Dartwin i Lynx.
Największą zaletą raków Dart (monopointy, jeden pionowy ząb) jest ich niska waga. Wadą – nie mają podkładek antyśnieżnych (tzw. antysnow). Do samej „piętki” raka jesteśmy w stanie dokręcić standardowy antysnow z pięty innych raków Petzla. Są to najczęściej używane przeze mnie raki. Niektórzy mówią, że ich wadą jest też to, że nie można wymienić tylko zęba atakującego. Z mojej obserwacji wynika, że jak ten przedni ząb jest już tak zniszczony,
że nie można go po raz kolejny naostrzyć, oznacza to, że pozostałe zęby są już w takim stanie, ze należy cały przód wymienić. Dartwin (dwa pionowe zęby atakujące) – wady i zalety jak w zwykłych dartach. Adresowane bardziej
pod wspinanie w lodzie i stromym śniegu (większa stabilność wynikająca z dwóch zębów) niż w trudnej skale (tu lepiej pracują raki z jednym zębem). Lynx – najbardziej uniwersalny z całej trójki. Ale coś za coś – są o cięższe od dartów i to ich największa wada. Reszta to same zalety: mają anysnowy, trzy tryby ustawiania przednich pionowych zębów atakujących: mono, duo oriaz duo z przesunięciem (jeden ząb bardziej z przodu, drugi z tyłu). Alpinizm techniczny Poza opisanymi rakami Lynx mamy do wyboru jeszcze model Sarken. Posiada on dwa zęby atakujące, z tym że ich budowa jest nietypowa, to jakby połączenie zębów pionowych z płaskimi. Świetnie spisują się w śniegu, ale również nie najgorzej w lodzie i naszych ukochanych zmrożonych trawach. Mają antysnowy. Według mnie wartą rozważenia kombinacją pod Tatry jest zakup sarkenów i przodów do dartów.

 width=
Fot. Piotr Drożdż

Alpinizm klasyczny, turystyka lodowcowa
Z powodu wykonywanej pracy bardzo często poruszam się w takim terenie. Mam tu kilka swoichtypów. Najczęściej używam 12-zębnego modelu Vasak (zęby płaskie). Poza typową turystyką mogę w nich pokonywać naprawdę stromy teren lodowy, np. Kuluar Chere w rejonie Mont Blanc. Posiadają antysnowy. Oczywiście nadawałby się do tego także sarkeny, ale model Vasak jest lżejszy. Do samej turystyki, bez nadmiernej wspinaczki,
przeznaczone są także 10-zębne irvisy (zęby płaskie). Także mają antysnowy i są z opisanych dotychczas raków najlżejsze. Mimo wszystko tonajrzadziej używane przeze mnie raki.

Skialpinizm
Leopard to jest to. Lekki aluminiowy rak z nowymsystemem łączenia przodu raka z piętką. Zamiast standardowego łącznika mamy linkę z dyneemy. Dzięki temu, pozaza oszczędzeniem na wadze, po
spakowaniu zajmuje bardzo mało miejsca – mieścisię np. w kasku Sirocco. Sceptykom od razu odpowiem,
że używam intensywnie tego systemu od 2 lat i jestem bardzo zadowolony. Dwie uwagi. Ponieważ często używamy tych raków na wiosnę, gdy śnieg jest mokry, od razu dokupiłbym do nich antysnowy, bo są sprzedawane bez nich. Uwaga! To jedyne raki ze specjalnymi, dedykowanymi im antysnowami, trzeba na to zwrócić uwagę, bo standardowe do nich nie pasują. Jeszcze jedna uwaga – jeśli zakładamy, że będziemy się także poruszać w łatwym terenie skalnym lub mikstowym lub po prostu w twardym alpejskim lodzie, nawet niestromym, to miejmy świadomość, że aluminiowe raki w takim ternie egzaminu nie zdadzą… Rozwiązaniem są w takim przypadku raki Irvis Hybrid, ale o nich więcej poniżej.

Dojścia pod ściany
w terenie śnieżno-lodowym
Z takim problemem spotykamy się najczęściej na wiosnę lub wczesnym latem w Tatrach (gdy np. pod Zamarłą Turnią zalega stromy płat śniegu) lub latem w Alpach. Kiedyś głównym kryterium byłby sposób montowania – chcielibyśmy mieć rak koszykowy, by móc przyczepić je do lekkich butów podejściowych. Ale jak pisałem, teraz „koszyki” można zrobić z każdego modelu raków Petzla… Zatem waga. Czyli nasuwa się model Irvis albo Leopard (tak, tak, ten sprzedawany w wersji automat, wszak to rak przeznaczony do butów narciarskich, można go z powodzeniem „przerobić” na koszykowy. Sam stosowałem ze zwykłymi adidasami). Od dwóch lat za sprawą nieodżałowanego Ueli Stecka Petzl w swojej ofercie ma model Irvis Hybrid – to połączenie stalowego przodu irvisów
z aluminiową piętą leopardów (oczywiście za pomocą dyneem). Przeznaczony jest dla tych wszystkich, którzy potrzebują lekkiego raka, ale wiedzą, że będą poruszać się w terenie, gdzie raki aluminiowe byłyby niewystarczające. Steck używał ich podczas kolekcjonowania wszystkich 82 alpejskich czterotysięczników w jeden sezon. Widziałem jego raki rok później – wyglądały bardzo przyzwoicie. Podczas ostatniego ciepłego sezonu w Alpach były to najczęściej używane przeze mnie raki i co ciekawe, głównie w opcji koszykowej, czasami półautomat. Spisywały się wyśmienicie, a jak mało ważyły w plecaku, kiedy się np. z nimi wspinałem.

Maciek Ciesielski
Pierwszy raz w lodzie wspinał się 21 lat temu i tak mu
zostało. Międzynarodowy przewodnik IVBV. Wcześniej
aktywnie szkolący instruktor alpinizmu PZA. Współpracuje
z firmami: Petzl, Arcteryx, Scarpa, Lyofood, Julbo.

Jeśli ktoś chciałby się dowiedzieć od Maćka czegoś
więcej, to zapraszamy na jego facebookowy profil All
Mountains.

 

 width=

 

 width=

 

 width=

 

 width=

 

 width=

 

 

 

Udostępnij wpis

Przeczytaj również