Tak trudno w to uwierzyć. Odchodzą ludzie. Zawsze mówimy, że najlepsi, ale właśnie tak jest. Niedawno Bogdan Jankowski, teraz Jan Kiełkowski. Dzięki pierwszemu zyskaliśmy pomnikowe zdjęcia z najważniejszych polskich wypraw i utrwalone na taśmie magnetofonowej zapisy rozmów jej członków. Dzięki drugiemu najobszerniejszą chyba na świecie encyklopedię gór i alpinizmu. Obaj byli ludźmi niezwykle ciepłymi i otwartymi. Ludźmi, którzy tworzyli historię w sposób dosłowny. Utrwalając ją i ujmując w karb mocnej, taternickiej woli. Byli, są i będą.

W każdym pokoleniu znaleźć można ludzi wyjątkowych, u których nagromadzenie pasji i umiejętności wystąpiło w stopniu nadzwyczajnym. Widzicie, jak aktywne jest jeszcze pokolenie sześćdziesięcio-, siedemdziesięcio-, a nawet osiemdziesięciolatków? Ile w nich pasji i opowieści, doświadczenia i wiedzy? Spieszmy się więc. Rozejrzyjmy się wokół. Tam w klubach i środowiskach wspinaczkowych są ludzie, którzy są świadkami dni przeszłych, a przecież nie odeszłych. Z pewnością można sięgnąć do ich pamięci, przywołać to,
co może dać nam dodatkową moc. Nie zrywajmy ciągłości doświadczenia.

Maciej Kwaśniewski