Netflix pokaże wkrótce (14 września) pierwszy polski film fabularny,
którego wydarzenia rozgrywają się w górach wysokich,
a jego bohaterem jest Maciej Berbeka. I tu ważna uwaga, nie
jego śmierć, nie dyskusja, kto zawinił i jak można było tego
uniknąć, ale właśnie życie – miłość, pasję, poświęcenie. To, że fabuła
filmu nie dotyczy wydarzeń pod Broad Peak w 2014 roku, jest ważne.
Twórcy nie sprzedają śmierci, jak robią to współczesne media, licząc
na klikalność, pokazują sens życia.
Himalaizm, alpinizm, taternictwo czy wspinanie przekroczyły już
barierę sportowego wyczynu i elitaryzmu. Świat obiegają kolejne zdjęcia
kilkusetosobowych kolejek do wejścia na wierzchołek Mont Everestu,
coraz więcej ludzi podejmuje himalajskie wyzwania, korzystając
ze specjalnych agencji. Wspinaczka stała się sportem olimpijskim,
w ciągu ostatnich 2 lat polscy wspinacze sportowi stali się postaciami
rozpoznawalnymi. Środowiska wspinaczy skałkowych organizują
zajęcia dla osób niepełnosprawnych, to wielka sprawa. Ścianki wspinaczkowe
zapełniają się rodzinami i coraz częściej pasja rodziców staje
się wspólną zabawą. Wspina się coraz więcej kobiet. Góry, związane
z nimi wyczyny i emocje stały się częścią współczesnej kultury. A Sejm
RP ustanowił rok 2022 rokiem Wandy Rutkiewicz.
Świat się zmienił. Czy aż tak bardzo? Gdy spojrzymy w historię, nie
jest to ani wielkie odkrycie, ani wielka nowość. To Maria Steczkowska
napisała pierwszy przewodnik po Tatrach, o niebo lepszy niż ten
autorstwa Walerego Eljasza-Radzikowskiego. Maria chodziła sama
i sama prowadziła innych. Biorąc pod uwagę to, że skala tatrzańskich
możliwości była inna, a zdobycie Koziego Wierchu stanowiło
niegdyś wyczyn, nie było to zarezerwowane tylko dla elit. Na przełomie
XIX i XX wieku kobiety też były częścią taternickiego świata.
Książki o Tatrach i wspinaniu były stałą częścią świata kultury. Można
nawet zaryzykować twierdzenie, że mocniej niż dzisiaj. Także polskie
kino inspirowało się górami, o czym trochę zapomnieliśmy. Jednak
film „Broad Peak” jest symbolem nowych czasów. Pokłosiem wielu
wydarzeń. Także innego, ważnego spojrzenia na świat gór. Dostrzega
w nich przede wszystkim pasję i dla wielu sens życia, a nie tylko
pytanie o odpowiedzialność za siebie i innych. Nie, nie – ono też jest
ważne, uzasadnione, potrzebne i istotne, ale bywa zadawane tylko
w chwilach tragedii.
Tymczasem to świat wielu kultur, wielu sposobów myślenia, a przede
wszystkim wielu ludzi – nie tylko „lodowych wojowników”. Bo czy
„lodowymi wojownikami” nie są także podopieczni stowarzyszeń
Skocznia i Zacięcie czy pięknej inicjatywy „Szerpowie nadziei”?
Maciej Kwaśniewski