„Tu Ciebie nie ma, lecz jesteś przecież
i pozostaniesz w jasnym świecie.
Jest coś, co mrokom się opiera,
jest pamięć. A ona nie umiera”
10maja po ciężkiej chorobie odszedł Grzegorz Klassek – założyciel i wieloletni prezes Speleoklubu Bielsko-Biała.
Klub założył 50 lat temu w 1969 r. wraz z czwórką przyjaciół: Danutą Niesyt, Zbigniewem Ładyginem, Janem Adamusem i Szymonem Marszałkiem. Wkrótce rozpoczął szeroką działalność szkoleniową i terenową, szczególnie wśród młodzieży. Dzisiaj, przygotowując się do obchodów
50-lecia klubu, doliczyliśmy się, że przewinęło się przezeń około 800 osób.
Było to ukochane „dziecko” mojego męża – ważniejsze od naszych dzieci. W ostatnich latach, mimo ciężkiej choroby, chodził na wtorkowe zebrania, trzymał rękę na pulsie, sprawdzał, jak pracuje klub. Nauczył mnie miłości do gór i jaskiń. Początkowo wspinaliśmy się każdy weekend na skałkach Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Później braliśmy udział w Ogólnopolskich Obozach Speleologicznych, letnich i zimowych – poznałam wtedy piękno jaskiń tatrzańskich. Był człowiekiem ciekawym świata – tak zaczęły się pierwsze wyjazdy zagraniczne: w Niżne Tatry, na Kras Słowacki i na Kras Morawski. Potem wyjeżdżał z klubem do jaskiń Węgier, Rumunii oraz w Alpy do Austrii.
W latach późniejszych skoncentrował się na jaskiniach Beskidu Śląskiego, Żywieckiego i Beskidu Małego. Interesowały go jaskinie pseudokrasowe polskich Karpat Fliszowych.
Wg stanu na 2015 r. zinwentaryzowanych zostało 1381 jaskiń i schronisk skalnych o łącznej długości 2364,54 m.
Był współorganizatorem V i IX Międzynarodowego Sympozjum Pseu-dokrasowego, II Ogólnopolskiej Konferencji Polskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauki o Ziemi oraz czterech Sympozjów Speleologicznych Sekcji Speleologicznej Polskiego Towarzystwa Przyrodników im. Kopernika w polskich Karpatach Fliszowych.
Jest autorem II, III, V i VI części inwentarza jaskiń beskidzkich, które zostały umieszczone w tomie 1-3 „Inwentarza Jaskiń Polskich Karpat Fliszowych” wydanego w formie książkowej pod redakcją naukową profesora Mariana Puliny przez Polskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk o Ziemi.
Był człowiekiem bardzo uczynnym, chętnie dzielił się wiedzą – pomógł kilku osobom przy pisaniu prac magisterskich związanych z Beskidami.
Kochał Bielsko i Beskidy, które przemierzył wzdłuż i wszerz. Nigdy nie chciał się stąd wyprowadzić.
Był ciekawym i barwnym towarzyszem życia – ciągle szukał przygód i nowych doznań. Jednocześnie był typem naukowca, nocami ciągle czytał i pisał prace. Jego dorobek jest dość pokaźny. Cieszę się, że będzie służył potomnym.
Za całokształt prac nad inwentarzem jaskiń beskidzkich otrzymał Nagrodę Naukową III stopnia im. dr inż. Marii Markowicz-Łochinowicz. Pośmiertnie został mu przyznany tytuł honorowego członka Polskiego Związku Alpinizmu.
Mnie i naszym dzieciom pozostały tylko wspomnienia i fotografie, ale jak napisała Maria Pawlikowska-Jasnorzewska w jednym ze swoich wierszy:
„Gdy się miało szczęście, jakie się nie trafia,
Czyjeś ciało i Ziemię całą,
A została tylko fotografia –
To – to jest bardzo mało”
Mam nadzieję, że pozostanie w pamięci wielu osób, które go tak tłum-nie pożegnały 16 maja, a my znowu się spotkamy i będziemy szczęśliwi.
Żegnaj mój najlepszy Przyjacielu.
Żona Ala