Dieta: Każdy dostanie to, co lubi

19 grudnia, 2017

 width=

Wyżej, gdzie nawet gryzienie batona to znaczny wysiłek, gdzie dają się we znaki brak apetytu, tzw. anoreksja górska, i rosnąca hipoksja, sprawdzą się musy energetyczne.

Każdy jest inny, ma swoje smaki i upodobania. To jest klucz do pracy z himalaistami i żywienia, które im proponuję – mówi Marta Naczyk (zespół Forma na Szczyt), dietetyk wyprawy.

Indywidualne upodobania to jedno, drugie –wartość produktów przy ich minimalnym przetworzeniu. Trzecie  – kompromis pomiędzy tym, co wartościowe, smaczne, zdrowe i energetyczne, a warunkami, w jakich himalaiści będą jeść, szczególnie podczas akcji górskiej. Ważne jest, by posiłki nie zamarzały, ale także, by nie obciążały jelit, które na wysokości z powodu niedotlenienia nie trawią tak jak w warunkach optymalnych. Woda kokosowa, mus z banana i mango z dodatkiem oleju lnianego, karmelki z tymiankiem, krówki z olejem kokosowym, suszona wołowina – to tylko niektóre przekąski, jakie himalaiści zabiorą z sobą na K2.

W bazie różnorodnego jedzenia będzie pod dostatkiem, na działalność górską Marta Naczyk przygotowała himalaistom osobne pakiety. Są nie tylko zdrowe i wysokoenergetyczne, ale także minimalnie przetworzone, by nie obciążać żołądka konserwantami, barwnikami i innymi niezdrowymi dodatkami. Dlatego ich zdatność do spożycia wynosi ok. 3 miesiące. – Zamawiam świeżo przygotowane produkty, bo ich przydatność do spożycia będzie „na styk” – mówi.

Na niższych wysokościach podczas akcji górskiej himalaiści będą mogli zjadać wysokoenergetyczne batony bez konserwantów. – Proponuję różne smaki, mamy nawet batony warzywne. Oczywiście każdy wcześniej próbował tego, co proponuję, i każdy dostanie to, co lubi – opowiada Marta Naczyk.

Wyżej, gdzie nawet gryzienie batona to znaczny wysiłek, gdzie dają się we znaki brak apetytu, tzw. anoreksja górska, i rosnąca hipoksja, sprawdzą się musy energetyczne, które zastąpią znane wielu sportowcom żele. Marta Naczyk znalazła je zupełnie niedawno. Nie przypominają znanych nam żelów energetycznych. To musy z naturalnych składników. Będzie można je zabrać na atak szczytowy i mimo braku apetytu, czasu czy innych niedogodności „wcisnąć” i przełknąć.

 width=
Batony energetyczne

– Klasyczne żele węglowodanowe również znajdą swoje miejsce w wysokogórskich pakietach energetycznych. Oprócz składu zwracamy uwagę na smak, tak by był jak najbardziej neutralny i przypominał w miarę możliwości domowy kisiel. Mus energetyczny to: ryż, banan, masło orzechowe, miód, sok pomarańczowy, olej lniany, lecytyna, witamina C, sól morska – dodaje. Himalaiści będą mieli do wyboru mus z dodatkiem suszonej śliwki lub ekstraktu z buraka (to nieocenione warzywo bierze udział w procesach krwiotwórczych).

Podczas działalności górskiej jako napój sprawdzą się liofilizowane izotoniki na bazie owoców, np. woda kokosowa, a także z innych bardzo wartościowych owoców: aceroli, żurawiny czy borówki. Taki napój to prawdziwa i łatwo przyswajalna bomba witaminowa. Do picia jest także sproszkowana pokrzywa, burak, jarmuż. Do tego klasyczne preparaty elektrolitowe.

Himalaistom nie zabraknie mięsa. Marta Naczyk wyszukuje dobrej jakości wołowinę i plastry długo dojrzewającego fileta z piersi kurczaka, wędzone i pakowane próżniowo. Bez konserwantów.

– Znalezienie suszonej wołowiny bez konserwantów graniczy z cudem – mówi. Bazuje głównie na wysokiej jakości wyrobach lokalnych producentów. Himalaiści będą mogli pod K2 zjeść także kiełbasę myśliwską i inne rodzaje czerwonego mięsa, co pomoże im uzupełnić tak cenne w warunkach wysokogórskich żelazo. Będą też wegańskie wysokobiałkowe przekąski, np. prażona ciecierzyca.

W cargo pojadą również cukierki, ale nawet tu dietetyczka stara się wprowadzić wartościową słodycz. Dlatego himalaiści będą mogli chrupać zdrowe karmelki o wyjątkowym składzie: tymianek, ksylitol, szałwia, czarny bez, prawoślaz, rumianek, lipa, porost islandzki, witamina C, cynk.

– Zarówno witamina C, jak i cynk są nieocenione, jeśli chodzi o wzmacnianie odporności, a infekcje na tych wysokościach zdarzają się niestety często. Nieraz wykluczały one himalaistów z działalności górskiej – mówi Marta Naczyk. Będą też krówki, chałwa, która nie zamarza, sezamki i inne słodycze. Dietetyczka podkreśla, że, aby było smacznie, energetycznie, zdrowo i holistycznie, nie trzeba jeść pigułek– wystarczą odpowiednio dobrane produkty

Udostępnij wpis

Przeczytaj również