W ciągu miesiąca (od 28 kwietnia do 28 maja 2022 r. ) weszła na cztery ośmiotysięczne szczyty (Annapurna, Kanczendzonga, Lhotse i Makalu). Dokonała tego jako pierwsza Polka, co jest wielkim osiągnięciem. 1 lipca br. Dorota dotarła z kolei szczyt jednej z najniebezpieczniejszych gór w Himalajach – Nanga Parbat, 20 lipca na Broad Peak, a 28 lipca udało jej się wejść na K2 – górę, o której marzy wielu, ale nie wszystkim dane jest dotknąć jej wierzchołka.
– Pogoda na Annapurnie była kapryśna, bo dopiero po niecałym miesiącu udało się przeprowadzić atak szczytowy. Wchodziłam najpierw do obozu I, a następnie do II, III, IV dolnego i IV górnego. Ze względu na lawiny, duże opady śniegu i silny wiatr, były trudności z założeniem fix line. W końcu udało się poprowadzić drogę na szczyt, a powrót z wierzchołka odbywał się w trudnych warunkach, w tym we mgle i śnieżycy – relacjonuje wejście na jeden ze swoich pierwszych ośmiotysięczników, liczący 8091 m n.p.m., owiany złą sławą ze względu na ciągłe zagrożenie lawinowe.
Do łatwych i przyjemnych nie należała także wyprawa Doroty na Nanga Parbat. Już w bazie razem z ekipą kilka dni zmagała się ze śnieżnym nasypem, po czym w okolicy zaczęły schodzić lawiny. Kiedy pogoda się poprawiła, zapadła decyzja o wejściu aklimatyzacyjnym. – Podeszłam do obozu I z nadzieją wejścia do wyższego – II i powrotu do bazy. Kiedy jednak okno pogodowe okazało się bardzo niestabilne, poszłam już dalej w kierunku szczytu. Przede mną stanęła „ściana płaczu”, czyli 200-metrowa ściana Kinshofera z małą ilością uchwytów i punktów oparcia. To wyzwanie fizyczne i mentalne. Dotarłam do obozu III – tam było tylko kilka godzin odpoczynku. Przez kilkadziesiąt minut przed trawersem czekaliśmy w niepewności, czy uda się iść dalej, czy śnieg jest na tyle stabilny, by utrzymał poszczególnych wspinaczy. Zaryzykowaliśmy, mimo dużej niepewności części szerpów, którzy chcieli odwołać całe wejście. Posuwaliśmy się powoli, ostrożnie, w ciemności, z czołówkami na kaskach. Wreszcie upragniony wierzchołek, koło 10. nad ranem – opowiada Dorota.
– Szczyt jest bardzo obszerny, bo tu pomieści się cała grupa wspinaczy. Po zrobieniu zdjęć i chwili na radość, powoli zeszliśmy. Widoki wraz z panoramą wynagradzają prawie wszystko: 12-godzinny atak szczytowy przeprowadzany wraz z fixing teamem, przecieranie szlaku, niepewność czy iść dalej ze względu na sypki śnieg, który nie trzymał się podłoża oraz obawy szerpów, co do bezpieczeństwa wyprawy – dodaje.
Dorota Rasińska-Samoćko realizuje projekt „Podwójna Korona”, chcąc zdobyć Koronę Himalajów i Karakorum oraz Koronę Ziemi.
Na K2 – jako druga Polka po Wandzie Rutkiewicz – weszła też Monika Witkowska – 22 lipca 2022 r.
Ostatnie wieści dotyczące kobiecych wejść wysokogórskich czy rekordów we wspinaczce sportowej pokazują, że poziom idzie w górę i panie, mimo np. różnic w budowie ciała i ograniczeń związanych z siłą, zdecydowanie są na równi z mężczyznami.
– Na początku była to pasja i sposób spędzania wolnego czasu. Z biegiem lat wspinanie stało się również moim sposobem na życie. Od momentu zdobycia kwalifikacji olimpijskiej w 2019 roku oraz dołączenia wspinania do rodziny sportów olimpijskich, stało się ono moją pracą – opowiada nam z kolei Aleksandra Mirosław, aktualna rekordzistka świata we wspinaczce na czas.
Przygodę ze sportem rozpoczynała jako pływaczka. Jednak to właśnie wspinaczka była dyscypliną, w której odnalazła się i już została…Ma na koncie m.in. złoty medal mistrzostw świata w konkurencji na szybkość z japońskiego Hachiōji (2019), zajęte 4. miejsce we wspinaczce podczas igrzysk olimpijskich w Tokio (2021) oraz ustanowienie rekordu świata we wspinaczce na szybkość (ostatni, poprawiony, 28 maja 2022 r. w Salt Lake City). – Wspinaczka na czas to jedyna konkurencja wspinaczkowa, w której rywalizuję bezpośrednio z innym zawodnikiem. A ja uwielbiam rywalizację i uwielbiam adrenalinę, która towarzyszy nam podczas startu. W czasówkach może się zmienić dosłownie wszystko zaledwie w ułamek sekundy – twierdzi.
Aleksandra Mirosław jest w czołówce światowego rankingu IFSC. – Nie ma drogi na skróty ani magicznych rozwiązań, które zaprowadzą nas na szczyt i dadzą gwarancję sukcesu. Każdego dnia ciężko pracowałam na to, aby dojść tu gdzie jestem. Odnosiłam porażki i podnosiłam się po nich. Uczyłam się pokory, cierpliwości i wytrwałości. Krok po kroku – kontynuuje.
Kolejnym przykładem na to, że chcieć, to móc, są sukcesy Aleksandry Taistry – pierwszej Polki i czwartej kobiety na świecie, która poprowadziła drogę o wycenie 8c (VI. 7) Power Play na Pochylcu. Dotąd jej największy wyczyn sportowy to pokonanie trudności na drodze Cosi fan tutte w hiszpańskich Pirenejach o wycenie 8c+ (VI.7+). Wspina się wielowyciągowo na drogach o wycenie 8b. Obecnie powtarza topowe linie wielowyciągowe.
Zapytaliśmy Olę o to, jakimi cechami powinna wyróżniać się kobieta w górach wysokich i we wspinaczce. – Kobiety, które faktycznie osiągają wysokie wyniki w różnych odnogach wspinaczki, to kobiety o silnej osobowości i dużej determinacji. Wspinanie halowe znacznie różni się od wspinania w wielkich ścianach lub zdobywania szczytów w górach wysokich – tam zdecydowanie przydaje się rozsądek, pokora, ocena własnych umiejętności i ogromny fokus na aspekty, o których nie musimy myśleć np. w trakcie zawodów na szybkość, trudność czy bulderowych. Mowa o bezpieczeństwie swoim i partnera – mówi. – Przewidywalność i wyobraźnia, uważność. Kontrola emocji i zachowanie zimnej krwi, choć to być może jest elementem doświadczenia…Miłość do pasji – to zdecydowanie cecha, która często jest kluczowa do postawienia kropki nad „i” w trakcie realizacji projektów – mówi nam jedna z najlepszych wspinaczek na świecie.
Środowisko wspinaczkowe jest otwarte na kobiece wspinanie. Kobiety zdecydowanie dają radę i mogą wiele osiągnąć. Bo czemu nie? Pasja, poświęcenie, pokora, ciężka praca – to m.in. te elementy składają się na sukces – niezależnie od płci.
Na kursach wspinaczki skalnej i wysokogórskiej pojawia się coraz więcej pań. Porozmawialiśmy z jedną z kursantek z Klubu Wysokogórskiego w Katowicach. Dlaczego wybrała akurat wspinaczkę? Zaczęło się od…kontuzji podczas treningu biegowego w Tatrach.
– Nadepnęłam na kamień w taki sposób, że wygięło mi nogę na wysokości stawu kolanowego i spowodowało lekkie przemieszczenie i otarcia w okolicach rzepki. Stany zapalne odnawiały się przez kilka miesięcy, więc musiałam odstawić sporty powodujące przeciążenia tego typu. Zaczęłam myśleć, co bym mogła w tym czasie robić. Chodziłam wtedy na basen i jednocześnie wybrałam się z kilkoma znajomymi na ściankę wspinaczkową w ramach rozrywki. Szybko zabrakło chętnych do kontynuowania spotkań na panelu. Zostałam z jedną koleżanką. Łączyła nas już wspólna fascynacja górami, a wtedy też sprawiające nam frajdę chodzenie po chwytach/stopniach. Pewnego razu wspomniała o znajomych, którzy już od paru lat się wspinają i że mogliby nas zabrać w skały. Pojechaliśmy w Sokoliki na dłuższy weekend – wyjaśnia Katarzyna Kulawik.
– Kurs wspinaczki skalnej w KW Katowice to bardzo dobry punkt zaczepienia do rozpoczęcia przygody ze wspinaniem. Na pewno polecam tego typu szkolenia. We wspinaniu ważne jest zrozumienie co, jak, kiedy i dlaczego działa. To rzeczy, które należy nie tylko zobaczyć, ale i poćwiczyć pod okiem osób doświadczonych. Dodatkowym plusem kursu jest możliwość poznania większego grona wspinaczy – dodaje.
Kasia zdradziła nam, które wspinające się kobiety chętnie podpatruje. – Z Polek są to Zofia Reych, Magda Nowak, Ola Stańczak, Olga Niemiec, nie Polka, ale mieszkająca w Polsce Daria Brylova. Każda inna, ale z ciekawą historią i bagażem doświadczeń. Z zagranicznych kobiet zdarza mi się obserwować np. Nine Williams czy Hazel Findlay. Stanowią dla mnie inspirację zarówno we wspinaniu, jak i w całokształcie obranego sposobu na życie.
Dorota Rasińska-Samoćko w planach ma wejścia na kolejne wierzchołki najwyższych gór świata. Przebywa znów w Himalajach. Ola Taistra realizuje kolejne ambitne projekty, a Aleksandra Mirosław zdobyła mistrzostwo Europy we wspinaczce sportowej na czas i przygotowuje się do kolejnego sezonu. Kasia kończy zajęcia praktyczne w skałach i myśli o wspinaniu sportowym, ale chce też spróbować swoich sił na wielowyciągach w górach. Czekamy na kolejne sukcesy kobiet, których pasją jest wspinaczka. Kobiet, które nie boją się wyzwań i wytrwale dążą do celu, spełniając swoje marzenia tu i teraz.
Iwona Świetlik