Zainteresowała cię „Anatomia Góry”? Dzienniki z Zimowej Narodowej Wyprawy na K2 w 2018 roku pochłonęły cię bez reszty? Rafał Fronia powraca z nową książką! Dzięki niej poznasz zakulisowe informacje z wyprawy na Manaslu, dowiesz się szczegółów o życiu w Nepalu i pokonasz z autorem tysiąc metrów w ciągu kilku sekund w głąb… Lublina.
Przeczytaj darmowy fragment i zamów już dziś: www.idz.do/taternik-rozmowa
Fragment książki:
Wciąż nie mamy internetu. A miało być tak pięknie. Okazało się jednak, że znów w tym, co niezrozumiałe, maczają swe małe, żółte rączki Chińczycy. Rejon doliny i samego Manaslu jest tak jakoś bliski Chińczykom, że mają do niego dziwne prawa. Podczas wielogodzinnych rozmów z obsługą TS2 i Immarsatem okazało się, że w tym właśnie obszarze chińskie satelity wysyłają sygnał jak dla Chin. Właściwie to uważają te ziemie za chińskie i każdy, kto chce stąd coś wysłać lub nawet zalogować się do internetu za pośrednictwem łącza satelitarnego, musi wprowadzić do systemu poprawki mówiące o tym, że jest się na terytorium Chin. Robię to, tak jak umiem ze słuchawką w jednej ręce i z drugą klepiącą bezmyślnie w klawiaturę to, co mi dyktują panowie z TS2 i z Londynu, z centrali. Nic. Internet milczy. Opadają mi ręce, nic nie mogę zrobić. Pamiętam opowieść, którą słyszałem podczas jednej z wypraw. Dotyczy Tybetu. W naszych czasach mamy niesamowity sprzęt nagrywający. I tak jakiś wspinacz nakręcił film z egzekucją Tybetańczyka i umieścił go w sieci. Potem (ponoć właśnie z tego powodu) nie dostaliśmy zgody na wyprawę na Czo Oju, a oficjalnym powodem było bezpieczeństwo. Słońce świeci, a od ziemi zmarzniętej nocą ciągnie chłód. Stopy grabieją, ale usta się otwierają. W przerwach gadamy. O wszystkim. Każdy stara się wyłuskać coś ciekawego ze swojej pamięci, coś, czym chciałby się podzielić ze współtowarzyszami. Przypomniała mi się historia Krzycha z Gaszerbrumów sprzed kilku lat. Myśleliśmy wtedy z Jarkiem Gawrysiakiem Anno Domini 2016 o powrocie w Karakorum i o trawersie Gaszerbruma I i Gaszerbruma II. A myśl ta wypowiadana na głos elektryzowała naszych przyjaciół tak, że wkrótce dołączyli do tego projektu Krzychu Stasiak i Grześ Bielejec, a potem jeszcze Seba Wolski ze Szczecina. I pojechaliśmy do Paku. Ja i Jarek na trawers, pozostała trójka również z pozwoleniami na GI i GII, ale z założeniem, że głównym celem będzie jednak ten pierwszy. Wspinaliśmy się sprawnie i szybko pokonaliśmy Icefall. Założyliśmy CI, choć sezon był trudny, było bardzo ciepło. Wyprawa wchodziła w kluczowy moment, ja z Jareckim byliśmy w bazie, a chłopcy w górze. I nagle przez radio dociera skrzeczący głos Grzesia z mrożącym nas info:
– Krzychu wpadł do szczeliny! Chyba żyje. – Głos był opanowany. Potem nam mówił, że prowadził: przeszedł przez śnieżny mostek nad szczeliną nieświadom zagrożenia. Szli we dwóch, do CI, w górnej części Icefallu, klucząc w labiryncie szczelin. Seba został niżej, w ABC (advance base camp), czyli w wysuniętej bazie. Szli i nagle zza pleców Grzesia gruchnęło, most się zarwał, a Stasiak poleciał w otchłań, w dziesięciometrową czeluść, gdzie cudem się zatrzymał na jakimś lodowym występie. Gdy się wykaraskał (wyjść ze szczeliny, gdy jest się w dwójkowym zespole, naprawdę nie jest łatwo, nie bez kozery mówi się „dwójka samobójka”), okazało się, że ma coś z nogą, w bucie, w skorupie, gdzieś na wysokości kostki. Skręcona? Złamana? Ale to nic, meldują, że da radę iść, tylko z zarośniętej gęby tryskała krew, na pierś, spod brody. Okazało się, że lecąc w dół, pionowo, na stojąco, nadział się na sterczący jak stalagmit i ostry jak kolec lodowy sopel, który wbił mu się w gardło, w brodę i przebił się do ust na wylot. Miał szczęście na miarę totolotkowej szóstki, bo centymetr głębiej i… wolę nie kończyć.
O książce:
Jedziemy zdobywać, nie zdobyć
Jeśli zastanawiasz się, jak to jest być w Himalajach i ruszać na podbój ośmiotysięczników – dobrze trafiłeś. Dzięki tej książce zobaczysz świat oczami himalaisty, doświadczysz ujmującej ciszy po śnieżnej zamieci, ale też poczujesz strach i ekscytację w drodze na szczyt.
Rafał Fronia, autor cieszących się ogromną popularnością dzienników z wyprawy na K2, a także bestsellerowej Anatomii Góry, napisał tę książkę zainspirowany pytaniami czytelników. Część z nich doczekała się odpowiedzi prosto z mroźnego namiotu, pozostałe stały się impulsem do napisania książki.
Rozmowa z Górą to nie tylko relacja z wyprawy na Manaslu, świetnie oddany klimat Nepalu i jego stolicy, Katmandu, ale też przemyślenia na temat religii, sensu życia i spraw bardziej przyziemnych. Książka pomaga zrozumieć Rafała Fronię i otaczającą nas rzeczywistość.
Ale przede wszystkim pozwala poznać samego siebie.