Zespół w składzie Michał Król, Maciej Kimel i Mariusz Madej wytyczyli nową drogę, Butterfly Effect, na Kyajo Ri w Dolinie Khumbu.
Relacja z wyprawy:
Trekking doliną Khumbu do bazy pod Kyajo Ri (ponad wioską Machermo) zajął zespołowi cztery dni. Kolejne pięć dni wspinacze przeznaczyli na aklimatyzację, podczas której zdobyli wysokość 5600 m. Zespół wspomina, że „pierwotny plan zakładał zejście do Machermo po aklimatyzacji, niestety prognozy pogody nie dawały złudzeń i ze względu na trwające okno pogodowe i wizję popsucia pogody w najbliższych dniach musieliśmy podjąć natychmiastową decyzję o rozpoczęciu akcji górskiej”.
31 października o godzinie 5.45 Michał Król, Maciej Kimel i Mariusz Madej zaczynają wspinaczkę na ponad kilometrowej ścianie Kyajo Ri. Od początku zakładają działanie w stylu alpejskim: bez poręczowania i wspinania hakowego. Pierwszego dnia pokonują 500 metrów deniwelacji, wspinając wymagające wyciągi mixtowe oraz klasyczne.
„Ściana od samego początku jest dosyć pionowa. Wiedzieliśmy że jedyne miejsce biwakowe – względnie wygodne – znajduje się na wysokości około 5600 m – taki był też cel tego dnia. Po pokonaniu 15 wyciągów o godzinie 17.45 meldujemy się na półce biwakowej. Skromnej wielkości półka nie pozwala jednak na komfortowy biwak, co jedynie na kilka godzin przerywanego snu. Rano po szybkim topieniu śniegu kontynuujemy naszą linię” komentują.
„Na początku wspinaliśmy się w słabych śniegach, by po chwili dotrzeć do ściany centralnej, która oferuje świetne wspinanie w dobrej jakościowo, pionowej skale. Pomimo znacznych trudności wspinanie idzie nam sprawnie i po pokonaniu 14 wyciągów znajdujemy się na komfortowej półce na wysokości 5900 m. Kolejny nocleg, śpimy w samych śpiworach bez płacht i namiotu. Rano czeka nas wejście na szczyt od którego dzieli nas zaledwie 300 metrów. Na początku wchodzimy na wierzchołek wschodni myśląc że wejście na wierzchołek główny to czysta formalność – jednak nic bardziej mylnego! Grań pomiędzy wschodnim i głównym wierzchołkiem jest bardzo poszarpana i wymaga wspinania.”
Na szczęście udało się przebrnąć przez ostatnie skalne bariery i o 10.30 czasu nepalskiego Michał Król, Maciej Kimel i Mariusz Madej meldują się w na szczycie Kyajo Ri 6187 m n.p.m z którego roztacza się zapierająca dech w piersiach panorama Himalajów.
„Zdajemy sobie sprawę, że zejście ze szczytu to nie lada wyzwanie. Tak też się okazało i po zrobieniu 5 zjazdów w bardzo kruchym terenie i zejściu kilkuset metrów na lotnej asekuracji zakładamy biwak na wysokości 5700 m. Rano zrywamy się skoro świt wiedząc że to nasz ostatni dzień dobrej pogody – wykonujemy kolejne 8 zjazdów w skomplikowanym labiryncie skalnych mnichów by dotrzeć do lodowca którym kontynuujemy zejście w stronę ABC. Po osiągnięciu wylotu lodowca wykonujemy jeszcze jeden zjazd by dostać się do dna doliny. Do ABC docieramy około południa – skrajnie zmęczeni, odwodnieni ale szczęśliwi. Po kilku następnych godzinach docieramy do wioski Machermo. Przebieg naszej drogi nie narusza integralności drogi rosyjskiej po przeanalizowaniu opracowań uznaliśmy, że będziemy wspinać się dziewiczym terenem nieopodal ich linii. W jednym miejscu nasze linie się przecięły na wysokości 5700 m” – piszą wspinacze.
Nazwa drogi, Butterfly Effect, nawiązuje do przewrotności przygotowań zespołu do wyjazdu.
Radość ze zdobytego szczytu szybko zostaje zgaszona tragicznymi wiadomościami dotyczącymi kolegi Ondreja Húserki, który po zdobyciu Langtang’u, ginie w zejściu. „W jednej chwili wszystko czym żyliśmy przestaje mieć sens. Radość zmienia się w smutek, ekscytacja w przygnębienie i złość. Niestety góry czasami zabierają nam bliskich bez jakichkolwiek znaków ostrzegawczych. Wierzymy że spoglądasz na nas z lepszego miejsca i to właśnie tobie chcemy zadedykować nasze przejście” – przyznają wspinacze.
Źródło: PHS.
Fot. PHS/archiwum.
Polecamy przewodnik „Tatry Słowackie – 100 najlepszych dróg zimowych” wraz z prenumeratą
„Taternika”: https://taternik.org/produkt/tatry-slowackie-100-najlepszych-drog-zimowych-prenumerata-taternika/. Do kupienia w naszym sklepie online.