***Info od teamu #NandaDeviEast***
Jej Wysokość Nanda.
Mount Everest – z bazy na szczyt 3,5 km. K2 – 3,4 km. Najbardziej na świecie wybitna i najtrudniejsza ze ze ścian, pd Lhotse – 3 km.
Z bazy na szczyt ND East – 3,3 km, a nachylenie ściany? Stromsza od Lhotse.
Stoisz pod Mokiem i patrzysz na Mięgusza.
Tak, ale szczyt jest 4 razy wyżej, umiesz? Umiesz tak wysoko zadrzeć głowę? Ogrom względności, tylko to pozwala widzieć wielkość skali, a skala Nandy jest przeogromna, nie ustępuje niczemu co umieliśmy nazwać w Górach.
A wejścia na Nandę? Tylko jedną drogą. Tak, do królestwa Nandy wiedzie tylko jedna droga. Widzę twarz, jak w całunie z Turynu odbitą w śniegu i skale, tworzy zamaskowane, wykrzywione i ponure oblicze najgroźniejszej z Gór pod jakimi kiedykolwiek byłem.
Jedyna droga, tak w górę jak i w dół. Trzeba iść do ABC, 5000 m, tu na skalnym rumoszu stawia się namiot, stąd trzeba się wspiąć 1000 m na przełęcz Longstaffa żlebem, a w nim niczym szlaban na niestrzeżonym przejeździe znak: Uwaga Lawiny!
Schodzą gdy ciepło, gdy pada śnieg i kilka dni po opadzie. Rosyjskim bym go nazwał. Za przełęczą wzrok przyciąga piękno innego i zakazanego, księżycowego Świata Sanktuarium Nanda Devi. Innej drogi na grań nie ma, bo wszędzie, aż po kolejne zbocze Góry Lapak wisi tylko kruchy, niedostępny, ociekający serakami pion.
Z przełęczy zaczyna się skalna grań. Wspina się pionowym, 100 m obrywem na Pierwszą Turnię, potem na Drugą i Trzecią, dalej jest Śnieżna Kopa z ostrym jak ząbkowany nóż do steków nawisem, a za nią przewieszony uskok i kręty labirynt kruchych jak kamienne kopczyki kolejnych turni. 3 km tańca na linie po kilometrowym murze bez zaprawy. Stąd grań się wystramia, a wiatr wciąż nawiewa śnieg, dalej to już lodowy trawers z nawisami wspinający się na Wielki Uskok, skalno śnieżny próg 300 m wysokości, nim wychodzi się tam, gdzie grań zakręca z ramion w lewo, tworząc głowę Nandy. Tu można wykopać półkę na namiot i stąd, z wysokości 6800 m idzie się na szczyt ostrą granią i przez kolejne uskoki.
Kilometry lin, dziesiątki haków, śnieżnych szabli, 5 obozów, kilogramy sprzętu.
26 czerwca, 32 dzień wyprawy i 7 dzień ataku szczytowego na Nanda Devi East 7434 m npm. Pogoda zmienna tak bardzo, jak to tylko możliwe, każdego dnia mamy 4 pory roku z tym, że zima jest kilka razy częściej niż lato i trwa znacznie dłużej.
Na grani silny wiatr. Szarpie namiotem, zawiewa, utrudnia. Długie godziny walki tam i czekania tu. Bo wieje tak mocno, że utknęliśmy. Może jutro Nanda wstrzyma oddech i wiatr pozwoli nam na coś. Na cokolwiek. Powiemy Wam o tym co u nas. Na razie na scenie jest czas. I czekanie w napięciu.
~ Autor: Raf
https://www.facebook.com/PolskiHimalaizmZimowy/videos/695997630845748/
Źródło: FB/Polski Himalaizm Zimowy im. Artura Hajzera//Autor: Raf