Tomek Mackiewicz pozostanie na Nanga Parbat

29 stycznia, 2018

Tomek “Czapkins” Mackiewicz pozostanie na zawsze na Nanga Parbat (8126 m) – górze, której poświęcił osiem lat i ostatecznie własne życie.

Tomek Mackiewicz (fot.nangadream.blogspot)
Tomek Mackiewicz (fot.nangadream.blogspot)

Tegoroczna wspólna wyprawa Tomka i Elisabeth Revol rozpoczęła się pod koniec grudnia ubiegłego roku. Jej celem było zimowe wejście na Nanga Parbat. 15 stycznia, po aklimatyzacji, zespół, podjął próbę zdobycia szczytu. Po 10-dniowej akcji, 25 stycznia, miał nastąpić właściwy atak szczytowy. Z bazy widziano zespół na wysokości ok. 8 tys. metrów. Jednak później chmury przesłoniły kopułę szczytową, stąd nie ma jeszcze pewności, czy Tomkowi i Eli udało się zdobyć szczyt. Po kilku godzinach przyszły informacje o problemach zespołu.

Tomek miał cierpieć na ślepotę śnieżną oraz zdradzać objawy choroby wysokościowej. Elisabeth sprowadziła go z wysokości 7400 na 7200, a następnie już samotnie rozpoczęła zejście. 27 stycznia została zorganizowana akcja ratunkowa prowadzona przez polski zespół z Narodowej Zimowej Wyprawy na K2.

28 stycznia Elizabeth Revol została bezpiecznie sprowadzona na dół. Niestety, zespół ratunkowy ocenił, że ze względu na wysokość, na jakiej znajduje się Tomek, jego stan (“agonalny”) przy ostatnim kontakcie oraz panujące warunki nie ma możliwości podjęcia akcji ratunkowej.

Szwagierka Tomka, Małgorzata Sulikowska, podziękowała zespołowi ratunkowemu i zaapelowała o uszanowanie decyzji zespołu i powstrzymanie się od jej komentowania:

To bohaterowie, to coś niewyobrażalnego. Wielki szacunek dla nich za absolutną gotowość narażenia swojego życia, żeby ratować Elisabeth i Tomka. Oczywiście serce pękło, gdy usłyszałam, że nie pójdą dalej, nie pójdą po Tomka. Ale to są góry i to takie, w których nie nam dane jest oceniać decyzje, bo to oni są na miejscu. Oni też nie mogą narazić się na pewną śmierć. Proszę wszystkich, żeby przestali oceniać i przestali mówić, dlaczego po nich nie pójdą. To nie jest przejście po Marszałkowskiej, to warunki absolutnie ekstremalne, oni nie mieli aklimatyzacji na 7 tysięcy metrów. Odpuśćmy, podziękujmy im za to, co zrobili [tvn24.pl]

Od początku tej trudnej sytuacji prowadzone były dwie zbiórki na rzecz organizowanej akcji ratunkowej. Dzięki społecznej ofiarności w zaledwie kilka godzin zebrano wymagane środki (ponad 70 tys. euro i ponad 200 tys. złotych). Aktualnie obie zbiórki nadal trwają, pieniądze mają zostać przekazane na pomoc jego rodzinie Tomka – Tomek osierocił trójkę dzieci w wieku 9, 7 i 6 lat.

Żona Tomka, apelując o pomoc dla dzieci, pisze:

Tak bardzo i z całych sił chciał, żeby Jego historia i wielki wysiłek były dla nich, żeby im coś dać, zabezpieczyć ich życie, przyszłość. Nie przypuszczałabym nigdy, że przyjdzie Mu poświęcić swoje życie…

Energia, jaką wyzwala w ludziach jest Wielkim Pięknem i Miłością… Dziękuję Wam za wszystko, za Wszystko, za Wszystko…!  Proszę nie mówić o Nim źle… był, jest Pięknym i Dobrym Człowiekiem. Jest tu z nami…

[…] Myślcie o Nim, proszę, nie zapomnijcie…. taka jest też wola Elisabeth Revol, żeby pomóc dzieciom. Dziękuję z całego serca… Moja Miłość do Niego jest wieczna… ANu

Zbiórka polska jest prowadzona na portalu zrzutka.pl, zbiórka międzynarodowa na gofundme.com.

Redakcja wspinanie.pl składa Rodzinie Tomka, Jego Przyjaciołom najszczersze kondolencje.

Zespół redakcyjny Taternika wraz z Wydawcą przyłącza się do kondolencji wierząc, że trud i najwyższe poświęcenie Tomka miały swój głębszy sens.

***

Tomek “Czapkins” Mackiewicz urodził się 13 stycznia 1975 roku w Działoszynie. Jego droga w góry była skomplikowana i wiodła m.in. przez uzależnienie od heroiny. Dzięki terapii w ośrodku Monaru wyrwał się z nałogu i po kilku latach odkrył góry i wspinanie.

Tomek Mackiewicz podczas trawersu Mt Logan, 2008 (fot. Marek Klonowski)
Tomek Mackiewicz podczas trawersu Mt Logan, 2008 (fot. Marek Klonowski)

W 2008 roku wraz Markiem Klonowskim pokonał wyczerpujący trawers Mount Logan, najwyższego szczytu Kanady. Za 40-dniową podróż przez największe lodowce Alaski i Jukonu, zrealizowaną w pionierskim stylu, zdobył KOLOSA w kategorii Wyczyn Roku.

W 2009 roku, już samotnie, dokonał trawersu Khan Tengri (7010 m), najbardziej wysuniętej na północ góry o wysokości ponad 7 tys. metrów, leżącej w Tienszanie.

Nanga Parbat stała się w ostatnich 8 latach swoistym uzależnieniem, od którego mimo chwilowych deklaracji nie udało mu się uwolnić. Swoją przygodę z górą rozpoczął w 2011 roku, kiedy to po raz pierwszy wspólnie z Markiem Klonowskim próbował zdobyć ją w ramach wyprawy nazwanej Justice for All. Tę wyprawę można raczej nazwać rekonesansem, ale z czasem jego próby były coraz bardziej zaawansowane.

Tomek i Elisabeth na wysokości 5500 m, 2015 (fot. Tomek Mackiewicz / Czapkins)
Tomek i Elisabeth na wysokości 5500 m, 2015 (fot. Tomek Mackiewicz / Czapkins)

W 2013 roku Tomek dokonał samotnego wypadu w kierunku wierzchołka Nanga Parbat, docierając do wysokości 7400 m. Rok później, już wspólnie z Elisabeth Revol, w ambitnej akcji górskiej, drogą próby zespołu Messnerowie-Eisendle-Tomaseth z 2000 roku, osiągnął wysokość ok. 7800 metrów. W sumie próbował zdobyć górę 7-krotnie. Tuż przed tegoroczną, zakończoną tragicznie wyprawą napisał:

Ta góra nie daje mi spokoju, dlatego muszę tam wrócić.

Fundusze na swoje wyprawy zdobywał dzięki posiadaniu rzeszy fanów, wiernie wspierających jego marzenie o zimowym wejściu na Nanga Parbat i identyfikujących się z jego podejściem do gór i wspinania.

 
Źródło: wspinanie.pl
Udostępnij wpis

Przeczytaj również