Czytelniczki i Czytelnicy
Polski Związek Alpinizmu wystosował apel o wykluczenie rosyjskich i białoruskich federacji z alpinistycznych organizacji międzynarodowych. To jego fragmenty:
„W obliczu niczym nieusprawiedliwionej, brutalnej inwazji Rosji na Ukrainę, także i my, reprezentanci środowiska wspinaczkowego, nie możemy być obojętni. Ze zrozumieniem przyjęliśmy stanowisko Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, w którym nazwano rzeczy po imieniu. Rosja oraz współpracująca z nią Białoruś, napadając na wolną i niepodległą Ukrainę, naruszyły Rozejm Olimpijski. W ślad za stanowiskiem MKOL poszły dwie międzynarodowe federacje, zrzeszające krajowe organizacje wspinaczkowe. UIAA oraz IFSC zdecydowały o odwołaniu zawodów we wspinaczce lodowej oraz wspinaczce sportowej, które odbyć się miały w Rosji. (…)
Chcielibyśmy wyrazić naszą głęboką solidarność z ukraińskimi wspinaczami i całym narodem ukraińskim w tym skrajnie trudnym czasie”.
Wiele klubów i środowisk włączyło się czynnie w pomoc walczącej o wolność Ukrainie.
W bieżącym numerze Taternika znajdziecie tekst „Stalowe anioły ze wschodu” o rosyjskich wspinaczkach – laureatkach rosyjskiej nagrody wspinaczkowej.
Tekst powstał kilka miesięcy temu, łamany był ponad miesiąc temu, do druku pismo poszło dzień przed agresją na Ukrainę.
Im dłużej trwa ta wojna i bardziej jest brutalna, tekst ten i jego tytuł może moralnie uwierać. Ani Autor, ani redakcja nie byli w stanie przewidzieć rozwoju wypadków. Jednak pamiętajmy, wrogiem Ukrainy i wolnego świata nie są Rosjanie, ale Rosja Władimira Putina. Wśród rosyjskich wspinaczy niemal od pierwszych dni wojny kolportowany jest protest przeciwko wojnie rozpętanej przez Putina. Znajdziecie go tu:
http://www.mountain.ru/article/article_display1.php?article_id=9842
„W naszej epoce nie dzieli nas wiek. Dzieci, dorośli i osoby starsze wspólnie trenują i wspinają się. Dzieci dorastają obok starszych, a starsi ludzie młodnieją obok dzieci. W naszym sporcie osiągnięcia nas nie rozdzielają. Mistrzowie świata i początkujący wspinają się na tych samych ściankach. Asekurujemy się nawzajem, kibicujemy sobie, jesteśmy przyjaciółmi. Nie obchodzi nas, kto jest lepszy. W naszym sporcie granice państw nas nie dzielą. Wspinamy się na te same skały. Spotykamy przyjaciół z całego świata. Powierzamy sobie swoje życie, nawet jeśli nie mówimy tym samym językiem. Rozumiemy się bez słów, za pomocą języka migowego. Kibicujemy naszym sportowcom na zawodach, a zaraz potem kibicujemy sportowcom z innych krajów. Mamy najlepszy sport i najlepszych ludzi, najlepsze relacje, bez granic. Ale dziś wojna nas dzieli. Nie można na to patrzeć i nie można odwrócić wzroku. Nie chcemy tej wojny, jest straszna i obrzydliwa, nie ma dla niej usprawiedliwienia. Atak na Ukrainę zatruwa duszę i łamie serce. Zatruwa nasz sport i łamie nasze marzenia. Domagamy się zakończenia tej wojny” – piszą rosyjscy wspinacze.
Pod apelem już w tej chwili podpisało się około tysiąca osób. I zapewne wiecie, ile odwagi wymaga teraz w Rosji tak jednoznaczny i osobisty protest. PZA poparł tę akcję w specjalnym liście.
Polskie środowisko wspinaczy ma w tej sprawie jednoznaczne stanowisko.
Redakcja Taternika