Droga powrotna [Broad Peak Środkowy 1975]

28 lipca, 2016

31 lipca Roman Bebak pomógł Głazkowi i Kulisiowi w zejściu do obozu III. Marsz w dół przebiegał bardzo powoli, gdyż obaj byli mocno wyczerpani. Z obozu II wyszedł im naprzeciw Jan Juszkiewicz. Następnego dnia we czwórkę zeszli do obozu I, gdzie czekał na nich lekarz wyprawy, Wojciech Jonak, wraz z Andrzejem Skoczylasem. Decyzja lekarza była jedna: trzeba jak najszybciej schodzić w dół.

Nocą z 1 na 2 sierpnia Głazek, Bebak, Kuliś, Juszkiewicz, Jonak i Skoczylas dotarli do bazy. Do 4 sierpnia trwały poszukiwania w urwiskach zachodniej ściany Broad Peaku Marka Kęsickiego. Pomagali nam w tym Austriacy z wyprawy na Skyang Kangri — niestety bez najmniejszego rezultatu.

W tej sytuacji 5 sierpnia po południu wyprawa rozpoczęła zejście w dół. Marian Sajnog i Tadeusz Barbacki zeszli wcześniej (26 lipca i 2 sierpnia), sprowadzając chorych Anioła i Jurkowskiego. Na Concordii odłączyła się Ewa Abgarowicz, po którą przyszło 2 tragarzy z bazy pod Gasherbrumami. 15 sierpnia wyprawa dotarła do Skardu. Na miejscu naszej bazy pozostał głaz z wykutym napisem:

 

29 VII 1975

Marek Kęsicki, Bohdan Nowaczyk, Andrzej Sikorski Poland,

Broad Peak Middle

 

26 sierpnia nastąpił przelot ze Skardu do Islamabadu. Dni 27—31 sierpnia spędziliśmy w Islamabadzie, przechodząc odprawę końcową w Tourist Division oraz załatwiając formalności związane z odjazdem. W Islamabadzie zaopiekował się nami bardzo serdecznie radca handlowy Ambasady PRL, pan Józef Charkiewicz. oraz państwo Wera i Zdzisław Koseccy.

30 sierpnia udzieliliśmy wywiadu Telewizji Pakistańskiej oraz miejscowym dziennikarzom i korespondentom prasowym. 31 sierpnia wyruszył z Islamabadu samochód wyprawy, którym dojechaliśmy wspólnie do Kabulu, stamtąd zaś wynajętym mikrobusem do granicy ZSRR i dalej drogą lotniczą do Warszawy. Jelczem 315-M wracali do kraju M. Sajnog i J. Woźnica. W dniach 8 i 9 września ostatni uczestnicy wyprawy zameldowali się w Warszawie. Samochód przyjechał do kraju 26 września.

Wyprawa nasza weszła jako pierwsza w historii alpinizmu polskiego na szczyt 8-ty-sięczny. Ponieważ pokonany przez nią Broad Peak Middle był wierzchołkiem dziewiczym — wejściem na niego wpisaliśmy się zarazem na listę pierwszych zdobywców wierzchołków 8-tysięcznych. Przypadł nam w udziale jeden z najtrudniejszych ale i najatrakcyjniejszych celów eksploracyjnych, jakie do naszych lat zachował}’ w Karakorum dziewiczość. Aktualnie, po dokonaniu polskich wejść na Gasherbrum II (8035 m), Broad Peak Middle (3016 m) jest drugim co do wysokości wśród szczytów zdobytych przez polskich alpinistów, a najwyższym wśród pokonanych po raz pierwszy. Drogę na szczyt poprowadziliśmy w linii możliwie najprostszej, idąc od obozu I w górę inaczej, niż szli Austriacy w r. 1957 — w górze drogi nasze zbiegały się jedynie na krótkim odcinku pod przełęczą. Pamiętać przy tym trzeba, że zarówno Broad Peak Middle, jak i wierzchołek główny tego masywu, należą do szczytów o dużych trudnościach technicznych, przy czym trudności te kulminują w końcowych partiach wspinaczki. Jeśli chodzi o wrażenia zespołu polskiego, skalne wyciągi w kopule szczytowej porównuje on z dolną częścią popularnej tatrzańskiej „setki” na Zadnim Kościelcu.

Niestety, huraganowa burza śnieżna, jaka rozszalała się nad Broad Peakiem w czasie atakowania wierzchołka, nie pozwoliła nam osiągnąć pełnego sukcesu. W trakcie zejścia w niezwykle ciężkich warunkach poniosło śmierć trzech członków zespołu szturmowego. Za piękne zwycięstwo przyszło nam zapłacić zbyt drogo.


Janusz Fereński „Droga powrotna”, Taternik 1/1976 – trzecia część sprawozdania z wyprawy na Broad Peak Środkowy w 1975 roku.


 

Udostępnij wpis

Przeczytaj również